Rocznica ciężkiego kalibru, książki i rodzinne pasje

czwartek, lutego 23, 2023

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

Tomek złożył pierwsze zamówienie korzystając z "bonus kultura". Wśród autorów na początek znaleźli się Joyce, Steinbeck, Marquez i Virginia Woolf. Czasem patrząc na niego widzę odbicie  siebie - siebie sprzed niemal trzydziestu lat, choć on z takiego porównania nie wiem czy bardzo by się ucieszył. 

Nawet jeśli nasze książkowe gusta nie często się spotykają, to jednak zapędy i ambicje literackie mieliśmy i mamy bardzo podobne. 
- Piszesz następną książkę? - zapytał Tomek sprzątając ze stołu po kolacji.
- Piszę, ale mi się wszystko rozłazi. 
- A nie myślałaś, żeby kiedyś napisać też fikcję? 
- Oczywiście, że tak. Ja w ogóle na tym chciałabym się najbardziej skupić. Pisanie to jest coś, co naprawdę mnie uszczęśliwia. 

***
- Zaraz minie rok od wybuchu wojny - powiedział Mikołaj. 
- Wiem, choć dla mnie to przede wszystkim rok od mojej własnej traumy. 
- Jakiej?

Mikołaj nie pamiętał. To dobrze. To znaczy, że tamte zdarzenia nie zryły mu psychiki. Całe szczęście! Pewnie ja też nie pamiętałabym tak dokładnie daty, gdyby moje doświadczenia nie zbiegły się z wybuchem wojny. Kiedy w nieprzespaną, przepłakaną noc wzięłam do ręki telefon, żeby dla "odmóżdżenia" obejrzeć coś głupawego, z wyświetlacza zaczęły krzyczeć do mnie przerażające tytuły, które wszyscy dobrze pamiętamy.  

Wieczór wcześniej - dokładnie rok temu - przed odebraniem wyników, dla relaksu włączyłam sobie film Ozpetka "La Dea Fortuna"... Nomen omen... Taki nieludzki chichot losu. Wybór repertuaru najgorszy z możliwych, choć oczywiście film przepiękny. Na drugi dzień - 23 lutego świat rozsypał mi się w drobiazgi. Posklejałam je misternie starając się na nowo odbudować mój spokój, ale rysy pozostaną już chyba na zawsze. Rysy, czyli lęk.   

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

Ten lęk przełożył się też niestety na inne sfery życia... 

*********
W środę po południu miałam umówione  w gminie spotkanie w ważnej sprawie. Czekam teraz na wieści, ale jestem realistką i nie robię sobie wielkich nadziei. Będę próbować, bo bardzo potrzebuję pewne życiowe sprawy uporządkować. Chciałabym, aby rozchybotana łódka, na której nawiasem mówiąc nauczyłam się już trzymać równowagę, zamieniła się w nieco stabilniejszą łódź.  

Skupiam się na drobnych pozytywach. Z tych miłych drobiazgów bardzo raduje nowy pomysł, który narodził się w weekend. Kto śledzi social media Domu z Kamienia, ten na pewno już widział, ale ponieważ nie wszyscy są instagramowi i fejsbukowi, dlatego jeszcze tu się pochwalę: 

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

Wszystkie szczegółowe informacje znajdziecie w zakładce FOTOGRAFIA. Bardzo ten projekt - pomysł przypadł mi do serca, bo połączenie rodzinnych sił, to dla mnie jak wiatr w żagle, a bardzo tego wiatru mi trzeba. Połączenie sił i rodzinnej pasji. Byłoby cudownie, gdyby nam się udało, więc ładnie się kłaniam i proszę: podajcie dalej w wolnej chwili. 

Z dobrym okiem trzeba się urodzić i mam nadzieję, że dar widzenia kadrami mam już w genach, ale strony technicznej związanej z fotografią nauczył mnie mój młodszy Brat. Jeśli chcecie nauczy też Was! 

Muszę działać, muszę zrobić coś więcej, coś twórczego, inspirującego... Życie stygnie! - Jak mówił pewien pan w polskim filmie.  

Oczywiście nadal aktualna jest oferta warsztatów kulinarno trekkingowych, na które również Was zapraszam. 

PIĘKNEGO DNIA!

RODZINNY to po włosku FAMILIARE (wym. familiare)


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze