Gęsi na śniegu

wtorek, lutego 28, 2023

Dom z Kamienia blog

Śnieg był okropny - wodnisty i ciężki, tak że koncertowo znokautował moje oleandry. Ich gałęzie zostały brutalnie przygniecione do ziemi, a ja w myślach błogosławiłam się za ostrożność i "nierozpakowanie" w zeszłym tygodniu mimozy. Przynajmniej jej zimowy prztyczek w nos został oszczędzony. 

To nie jest tak, że ja nie mam większych problemów, więc narzekam na śnieg w lutym. Mieszkam tu już dziesięć lat i dobrze wiem, że śnieg w Apeninach nawet w marcu nie jest żadną anomalią. Ale w moim przypadku - czyli kogoś, kto nie jest zmotoryzowany, a do sklepu ma prawie dwa kilometry, śnieg najzwyczajniej nie jest niczym przyjemnym, więc muszę sobie pomarudzić. 

Jak już dam sobie upust śniegowej niechęci, zaciskam zęby i wymyślam litanię błogosławieństw: może nie będzie dzięki temu suszy, może będą lepsze trufle, gęściej zakwitną dzikie orchidee, a może uda się zobaczyć znów Acquachetę w formie pełnej splendoru... I oczywiście - tak jak napisał jeden z Czytelników - przynajmniej mam czas na dokończenie pracy przy książce. 

Za kilkanaście godzin luty weźmie walizki i pójdzie na stację. Kto do Domu z Kamienia zagląda nie od dziś, ten wie, że dziś w Romanii i w części Toskanii zapłoną światła dla marca. To moja ulubiona tradycja, która niesie ze sobą nadzieję, jest kwintesencją odrodzenia się, radością z wiosennego czasu. W Lòm a merz jest zdecydowanie coś magicznego! Kto nie pamięta czym jest ten zwyczaj, przypomnę mój dawny wpis
Mam nadzieję, że uda mi się dziś do jakiejś zabawy przyłączyć. 

***
- Dobrze, że założyłam górskie buciory - myślę sobie, kiedy zasapana "wspinam" się na ostatnią "podgórkę" przy Cardeto. Nie mogłam nawet wziąć wózka, bo byłby cały mokry, utytłany w tej śniegowej brei. Tacham więc te siaty i czuję jak śnieg coraz bardziej zamienia się w deszcz czy też coś deszczo-podobnego. Z nieba płyną drobinki wilgoci wielkości nasion maku. Każda jedna pojedynczo niemal niewyczuwalna, ale w grupie siła, więc moja kurtka robi się coraz bardziej mokra. Naciągam szczelniej kaptur. Kątem oka widzę jak gęsi maszerują w kierunku rzeki. Przedziwnie wyglądają na śniegu. Zastanawiam się czy im w łapki nie zimno. Może nie... Może gęsie łapki odporne na takie niewygody. Maszerują sobie te gęsi tak spokojnie, jakby ich ten śnieg wcale nie irytował, ale założę się o głowę, że wolą tak jak ja dreptać sobie po dywanach fiołków.

Śnieg już nie pada, ale bury kisiel szarych chmur rozlał się po górach. Jeszcze dziś i jutro ma być tak byle jak, ale od czwartku ponoć będzie szło ku dobremu, a od piątku to niby już całkiem wiosna. Ufff...
Pięknego dnia!

NASIONA MAKU to po włosku SEMI DI PAPAVERO (wym. semi di papawero)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze