Pochwała Prato - druga część zachwytów - zamki i kościoły
poniedziałek, stycznia 09, 2023Miejscami, które zwiedziliśmy dogłębnie w czasie ostatniego prateńskiego spaceru, było jedynie Duomo i castello dell'Imperatore. Pozostałe atrakcje ledwo musnęliśmy i to muśnięcie rozpaliło w nas chęć, by do Prato powrócić - na pewno nie raz i nie dwa.
Niemożliwością jest przecież poznać dobrze to miasto w czasie jednego dnia.
Na pewno jedną z głównych atrakcji miasta jest Zamek Imperatora - to jedyny przykład fortyfikacji szwabskiej w całej północno - środkowej Italii. Spacer jego murami to idealny sposób, aby obejrzeć miasto i okoliczne wzgórza z niecodziennej perspektywy.
Forteca powstała w pierwszej połowie XIII wieku z woli Federico II di Svevia w celu kontroli szlaku, który prowadził z północnej Europy do Florencji i dalej do Rzymu. Sam imperator nigdy jednak do zamku nie zawitał, a wraz z jego śmiercią budowę przerwano. Zamek był w tamtym czasie siedzibą cesarskiego wikariusza. Pamiątką po czasach cesarskich są lwy po bokach bramy wejściowej - symbol cesarstwa.
W XIV wieku pod rządami Florencji zamek przekształcono w garnizon wojskowy. Dziś to nie tylko trasa spacerowa - od zamku do jednej z bram zachował się fragment tajemnego przejścia, ale też miejsce imprez kulturalnych. Rzeczywiście castello zdaje się idealną sceną dla koncertów i spektakli.
Tuż obok castello znajduje się inny ważny kościół Prato. Niestety ten w czasie naszego spaceru był zamknięty. Santa Maria delle Carceri zaprojektowana została przez Giuliano da Sangallo na resztkach dawnego więzienia - stąd jej nazwa - carcere to znaczy więzienie. Ta przepiękna, renesansowa budowla, zwieńczona kopułą w stylu Brunelleschiego powstała z woli Lorenzo il Magnifico. Z zewnątrz obłożona jest częściowo marmurem, natomiast wnętrze podobno kryje prawdziwe skarby, o czym mam zamiar przekonać się następnym razem. Wyczytałam, że znajdują się tam majoliki autorstwa prawdopodobnie Andrea della Robbia, witraże zaprojektowane przez Ghirlandaia i czternastowieczny fresk Giuliano da Sangallo.
Kolejnym ważnym kościołem Prato jest kompleks klasztorny San Francesco, ale o nim opowiem przy innej okazji, bowiem i te drzwi były w miniony czwartek zamknięte. Oto jeden z wielu powodów, dla którego do Prato absolutnie muszę powrócić. Innymi powodami są: Palazzo Pretorio, Bastione delle Forche czy w końcu Museo del Tessuto - jedyne w całej Italii Muzeum Włókiennictwa.
Oczywiście Prato to nie tylko zachwycające Duomo, średniowieczne fortece, palazzi, tekstylia i kilkusetletnie świątynie. Prato to też słynne cantucci. Ja osobiście nie jestem wielkim fanem "twardych" słodkości, ale jeśli Wy jesteście, to na pewno właśnie tu powinniście ich skosztować.
Ostatnią część tej opowieści o Prato zostawiam już na jutro. To będzie ta słynna chińska część, która wielu od Prato odstrasza. Mnie jednak fascynuje - tak jak wszystko inne w tym mieście. Wielokulturowość to prawdziwe bogactwo.
Jutro zabiorę Was do prateńskiego Chinatown.
Tymczasem mamy kolejny styczniowy poniedziałek - poniedziałek, który boli bardzo, bo po ponad dwóch tygodniach, dziś po raz pierwszy obudził mnie czarną nocą upiorny budzik. Chłopcy wrócili do szkoły. Czeka ich ostatni intensywny zryw w tym semestrze.
Niech to będzie dobry dzień!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze