Od lodówek do piekła - Sekrety Santa Brigida
czwartek, stycznia 12, 2023Legenda głosi, że Brygida z Irlandii przybyła w te strony około X wieku. Miała dołączyć do swojego brata, który był w tamtym czasie arcydiakonem biskupa Fiesole. Po śmierci brata zaczęła wieść życie pustelniczki, a swoją pustelnię znalazła w grocie, dokładnie pod dzisiejszym kościołem.
Santa Brigida to nie tylko kameralna osada z maleńkim kościołem, ale też doskonały taras widokowy na całą "piekielną dolinę" - Valle dell'Inferno. To również początek wielu ciekawych szlaków, które wiją się po Monte Giovi.
Wśród najciekawszych tras jest oczywiście Sentiero delle Burraie. Już kiedy byłam tu w zeszłym roku z Mario, obiecałam sobie, że wyruszę tym szlakiem i sama na własne oczy zobaczę starodawne "lodówki". Niestety nie udało mi się zawitać w te strony latem - a idealną porą na trekking tym szlakiem jest koniec maja i czerwiec, bowiem właśnie wtedy kwitnie Cisto Laurino.
Tutejsza flora jest bardzo bogata i mam nadzieję, że uda mi się powrócić na Monte Giovi w ciepłej porze, by móc podziwiać ją w pełnym rozkwicie.
W grudniowy dzień niebo było ołowiane, ale temperatura całkiem przyjemna. Wybraliśmy najbliższą burraię - Rocchettę i ruszyliśmy szlakiem, który prowadzi obok sanktuarium Madonna del Sasso.
To bardzo ciekawa i różnorodna trasa. Na odcinku kilku kilometrów był i kamienny trakt i wiejska droga wśród oliwnych drzewek i las i kapliczka w cieniu cyprysów i okazała willa i łąka i w końcu przeskakiwanie przez strumyki...
Ich szemranie towarzyszyło nam na każdym kroku. To właśnie te strumyki są źródłem chłodu dawnych lodówek. Burraie służyły dawniej do przechowywania mleka i jego produktów - w tym masła. Masło to po włosku BURRO. Rocchetta może nie jest najładniejszą burraią, ale na pewno bardzo ciekawą jako zjawisko. Można przez kratę zajrzeć do jej wnętrza a potem usiąść obok przy stoliku i posilić się przed dalszą drogą.
Szlak, który łączy Santa Brigida i Sanktuarium został kilka lat temu odnowiony. Wzdłuż trasy znajdziemy też płaskorzeźby przedstawiające serię tutejszych objawień.
Samo Monte Giovi w bardzo dawnych czasach było górą poświęconą Jowiszowi. Już antyczne ludy dopatrywały się niezwykłości w sączącej się życiodajnymi, ożywczymi strumykami górze.
Wędrowanie po Monte Giovi to czysta przyjemność, którą trudno opisać w kilku słowach, myślę, że jeszcze nie raz o niej opowiem....
Pięknego dnia!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze