Jaśmin zimowy i książka
środa, stycznia 11, 2023Kiedyś, jeszcze w czasie pierwszej zimy tutaj, myślałam, że to forsycja, bo jaki inny krzew może kwitnąć o tej porze roku na żółto? Potem znalazłam informacje, że to nie żadna forsycja - ta zacznie kwitnąć pewnie za miesiąc. Tymczasem ten słonecznie radosny krzew ze zdjęcia to jaśmin zimowy! Jaśmin w styczniu... Czy to nie brzmi jak bajka? Nie tylko zieleń nie znika do końca w Toskanii (i nie tylko), ale też kwiatów zimą nie brakuje. Balsam na duszę...
Nazwa włoska to gelsomino giallo invernale, łacińska - Jasminum nudiflorum. Jego kwitnięcie przypada właśnie na najzimniejsze miesiące - styczeń i luty. Niskie temperatury wcale mu nie straszne. Jego żółto - słoneczne kwiaty, którymi gęsto oblepione są długie, kaskadowo zwisające gałązki można teraz znaleźć na ogrodzeniach, mamią kolorem z niemal co drugiego ogródka.
Tak, jak już ogłosiłam wczoraj w social mediach - tekst trzeciej książki powędrował do wydawnictwa, a ja wreszcie odetchnęłam. Oczywiście pisanie to jest coś, czemu oddaję się z nieustającą, niemalejącą pasją i tak naprawdę mogłabym tylko pisać i wędrować, pisać i wędrować, jednak ostatnie dwa miesiące były w tym pisaniu i wędrowaniu tak intensywne, że zwyczajnie zaczęłam być tak po ludzku zmęczona. Poczucie obowiązku nie pozwalało mi odłożyć książkę na bok i iść sobie ot tak na spacer, żeby podziwiać kwiatki. A jeśli już szłam, to ze spiętym nie powiem czym i zaraz wracałam, żeby pisać dalej.
Oczywiście po pierwszym oddechu, przyszedł lekki stres... A jeśli wydawnictwu się nie spodoba? Mam nadzieję, że takiej sytuacji nie będzie, bo naprawdę starałam się wzbić na wyżyny w odkrywaniu nowego. Proszę nie pytajcie, o czym jest książka - niektórzy być może się domyślają, jednak na ten moment nie mogę zdradzić szczegółów. Proszę zatem jeszcze przez chwilę o ciszę w tym temacie, o dyskrecję i o przemilczenie własnych przypuszczeń.
W głowie mam już plan czwartej książki - tak naprawdę nie tylko plan, ale też kilka fragmentów. Dodatkowo nowe pomysły dopominają się o uwagę, w głowie wieczna galopka nowych idei. Chwilę odetchnę i zaraz zacznę pisać.
Tymczasem styczeń zaczął drugą dekadę. Uwierzycie? Już chyba zdążyliśmy się do nowej daty przyzwyczaić...
Niebo znów obudziło się pogodne i od razu człowiekowi lepiej, zwłaszcza po bardzo deszczowym grudniu.
Pięknego dnia!
ŻÓŁTY to po włosku GIALLO (wym. dżiallo)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Dzięki Bogu za Twoje kadry, bo u nas permanentna szaruga i mimo, że ciepło, to o jakimś przebłysku błękitu, nie mówiąc już o słońcu, nawet pomarzyć trudno ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Warszawy,
Anka T.
Z calych sil zycze, aby to marzenie sie spelnilo, i abys (wczesniej niz myslisz) mogla pozwolic sobie wlasnie na to, zeby moc pisac i wedrowac, i to roznymi sciezkami, w rozmaitych miejscach.
OdpowiedzUsuńBede mocno trzymac kciuki !!!
Zaslugujesz na to, to raz. A dwa, to przyjemnie pomyslec, ze czyjes marzenia sie spelniaja, magie wysylam, zeby Twoje sie okazaly rzeczywistoscia i dawaly Ci duzo radosci i satysfakcji.
Dobrego, smialego, owocnego 2023go!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
M.