Do Biforco powraca Befana i tłumnie jest witana...
piątek, stycznia 06, 2023- La Befana! La Befana! - wołały dzieci i biegły w odwrocie, w podekscytowaniu w stronę baru.
Chwilę potem zza rogu wyłoniła się ONA. Przygarbiona, siwa, w znoszonych ubraniach, z miotłą i worem pełnym "skarpet" z łakociami.
Befana to magia! Befana w Biforco to magia i taki klimat, że można nam pozazdrościć. Grzane wino, ciambellini, radość, tłum dorosłych i dzieci.
Patrząc wczoraj na ten spektakl pomyślałam, że Befana roztacza o wiele większą magię niż święty Mikołaj.
Kiedy wczoraj "staruszka" usiadła na krześle i zaczęła obdarowywać dzieci, cisnął się wokół niej tłum starszych i młodszych. Niektórzy dotykali jej garba, bo to podobno przynosi szczęście, inni przyglądali się z zaciekawieniem - kto to jest? Komu w tym roku przypadła ta rola. Wtajemniczeni zachwycali się i komplementowali.
Befana odtańczyła z dziećmi kółko graniaste, zapozowała do zdjęć i oddaliła się w mroku styczniowej nocy. Niedługo potem nad rzeką zapłonął stos. To symbol odradzania się matki natury. Na stosie pali się między innymi gałązki z przyciętych winorośli.
- Spalili ją? - zapytało jakieś dziecko.
- Nie, nie spalili! Spokojnie! Wróci dziś w nocy...
Befana jest według mnie jedną z piękniejszych włoskich tradycji. To czas tak bardzo dla dzieci, czas pełen emocji, zaskoczenia i właśnie magii. Poza tym to tradycja tylko włoska, niewygłaskana, niewylukrowana jak święty Mikołaj z reklamy coca coli. Uwielbiam Befanę! A w tym roku uwielbiam ją podwójnie!
Odgadnięcie, kto tym razem wcielił się w oskarową rolę?
I tak oto dobiliśmy do świątecznego brzegu. Jak mówi włoskie powiedzenie: L'Epifania tutte le feste porta via - czyli Epifania, zabiera ze sobą święta. Kończy się okres bożonarodzeniowy. Jutro rozbieram choinkę, wszystkie ozdoby wędrują na strych, a ja czekam na wiosnę.
Ale, ale! Dziś oczywiście jeszcze świętujemy! Przed nami miłe plany, a przed pokojami chłopców Befana zostawiła kilka drobiazgów! Niech to będzie dobry dzień Buona Epifania!
ZABRAĆ to po włosku PORTARE VIA (wym. portare wija)
Oczywiście na tę okoliczność powstała ROLKA, a Mario zmontował dłuższy materiał.
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
9 komentarze
Kasiu, to Tomek wcielił się w rolę Befany. Buona Epifania! Pozdrawiam! Ania z Warszawy.
OdpowiedzUsuńSi:)
UsuńTomek ! Marysia
OdpowiedzUsuńTak:)
UsuńAch te oczy! nie ma wątpliwości, kto był Befaną ;-). Mario ma godnego następcę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie w Nowym Roku,
Anka T.
Było to bardzo wzruszające:) od dziecka, które kiedyś samo ręce po skarpetę wyciągało, do teraz kiedy te ręce skarpety wręczalo:)
UsuńWreszcie nie musiałaś się pytać Tomka o zgodę na zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPiotrek
Dokładnie:))) i śmiałam się, kiedy wszyscy strzelali z nim selfie:))))
UsuńTeż tak pomyślałam :) Pozdrowienia dla WAS . Kaśka
OdpowiedzUsuń