Komu za gorąco, trzy fazy miłości i jedna zasługa
środa, października 26, 2022Niektórzy Włosi - przynajmniej ci zimnolubni - zaczynają narzekać na ciepło... To aż nieprawdopodobne.
Nieprawdopodobne i powiedziałabym niestosowne... Rzeczywiście takiego października jak ten, który właśnie mija, jak żyję w Biforco, nie pamiętam. Bywało już ciepło i słonecznie - choćby w 2020 bel tempo non stop. Tamten moment doskonale zapisał nam się w pamięci, bo przez cały miesiąc kursowaliśmy dzień w dzień z pudłami, więc błogosławiłam pogodę, która do końca nam sprzyjała w przeprowadzce.
Było pięknie, ale nie aż tak, jak w tym roku.
Każdego dnia temperatura dobija do 24 - 25 stopni, dzień w dzień słońce pełną gębą i noce nadal ciepłe. O włączeniu ogrzewania nikt nawet nie myśli - i to jest w ogóle pierwszy powód, dla którego nikt nie powinien się na to ciepło uskarżać. Nie wyciągnęłam nawet zimowej kołdry, a kto mnie zna ten wie, że ze mnie pierwszy zmarzluch!
Nie wiem jak można na to ciepło narzekać. Jaka to przyjemność dla ciała i jaka oszczędność dla kieszeni! Jeśli o mnie chodzi to ja poproszę tak do Wielkanocy. Nogi gołe, ciepły podmuch na twarzy, na łąkach wciąż można przysiąść i drzemkę łapać... Ekstaza. A do tego z ogródka przyniosłam jeszcze całą wielką michę dojrzałych pomidorów!
Wieczorem przy kolacji nie kontynuowaliśmy dyskusji z poprzednich dni. Tym razem Mikołaj zrobił mi wykład na temat La Vita Nova Dantego. Tak jest tym zafascynowany, że słów brak. Kiedy opowiada o Alighieri, to jakby relacjonował fascynujący serial z Netflixa. Siedział wczoraj i bajał o trzech fazach miłości, o tym jak to z Beatrice było i o zakamuflowanych odniesieniach do religii.
Uważałam się zawsze za osobę bardzo "ogarniętą" literacko, a tu nagle przed własnym dzieckiem widzę jak ogromne mam braki w edukacji... Na szczęście nigdy nie jest za późno, by te braki uzupełniać, więc staram się jak mogę.
***
- To jeszcze raz opowiedz mi jakie to są etapy tej miłości u Dantego - poprosiłam, kiedy Mikołaj przyszedł na pokolacyjne pieszczoty.
- Najpierw Beatrice go pozdrawia i on się od tego momentu w niej zakochuje i fantazjuje o niej. Potem ona go ignoruje i to jest faza miłości, która nie oczekuje niczego w zamian. Na koniec Beatrice umiera, więc Dante wie, że ta miłość nigdy nie zostanie spełniona. Będzie kochał jej duszę, to miłość niemal mistyczna, którą się karmi i nie potrzebuje już niczego więcej. Ale to wszystko to nie jest tylko zwykła miłość. Beatrice, kiedy Dante widzi ją po raz pierwszy, ma 9 lat, a dziewięć to...? - zawiesił głos.
- Cyfra doskonała. Święta Trójca to trzy, a trzy razy trzy jest dziewięć.
- Właśnie. Do tego Beatrice ubrana jest na czerwono, a czerwony to?
- Kolor miłości.
- I kolor Boga. A samo imię BEATRICE?
- No tak...
- Tu się wszystko rozmywa. Miłość do kobiety, która jest dla Dantego istotą niemal nieziemską, przechodzi w miłość do Boga. Dante był bardzo religijny.
To była bardzo edukacyjna pogadanka. Znów się kilka klapek w głowie pootwierało.
- A ja dziś w szkole mówiłem o matce - Mikołaj zmienił temat.
- O mnie? Ale z jakiej okazji?
- Bo prof na lekcji sztuki pochwaliła mnie, że ja tyle wiem, a ja powiedziałem, że to dzięki mojej mamie, która kocha sztukę.
Wzruszyłam się. To najpiękniejszy komplement jaki mogłam w tamtym momencie usłyszeć.
Pięknego dnia!
sukienka: www.madame.com.pl
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Piękną jesień mamy w tym roku. Nawet na północy Polski cały czas słońce i ciepło, a kwiaty w ogrodzie kwitną drugi raz. Ogrzewanie też jeszcze nie włączone :) Pozdrawiam, Ewa
OdpowiedzUsuń