Francuskie wakacje - akt I - pierwsze wrażenia
środa, września 07, 2022- Italia! - zawołał Paw, w momencie, kiedy akurat odwróciłam się do Tomka. W tunelu straciłam czujność i opuściłam aparat na kolana, a tak bardzo chciałam tę wyczekiwaną tabliczkę sfotografować. Tomek też chciał się do niej uśmiechnąć, tymczasem ta mignęła niepostrzeżenie w tunelu! Tunel Frejus... We wtorek po południu byliśmy znów w Italii i choć to były bajeczne wakacje, świadomość powrotu do Włoch była tak bardzo miła sercu... To są plusy życia w miejscu, które się naprawdę kocha i podziwia.
- A jeśli mielibyście skomponować podium miejsc, które odwiedziliśmy, co byłoby na pierwszym, drugim i trzecim miejscu? - zapytałam chłopców.
Pytanie okazało się bardzo trudne, bo wszystkie miejsca, do których zawitaliśmy były wyjątkowe. Żadne z nich nie zawiodło, ani razu nie powiedzieliśmy - "eee to można było sobie odpuścić". Wszystko co zobaczyliśmy było piękne, wzruszające, inspirujące, poruszające, oszałamiające, zadziwiające... Lista epitetów mogłaby być bardzo długa.
Mikołaj zachwycał się katedrą w Rouen. Wrócił do niej nawet drugi raz sam, kiedy Tomek w sklepie muzycznym przeglądał płyty vintage. Poza tym oczywiście plaże D-day, które były jego marzeniem oraz Honfleur, które określił jako poetyckie.
Tomek na pierwszym miejscu postawił ocean i cały półwysep Quiberon. Jednak na nim też zrobiło wrażenie Honfleur i plaże Normandii.
Ja...
Ja wzruszałam się tyle razy, że trudno zliczyć. Majestat gotyckiej katedry Rouen, kontrastujący z niemal bajkowymi domkami "a graticcio". Spektakl światła i muzyki, który zobaczyliśmy na fasadzie katedry. Zachód słońca nad Sekwaną. Ogród Moneta i jego dom wypełniony impresjonistycznym duchem - od czasów nastoletnich Giverny było moim marzeniem. Poetyckie - zgadzam się z Mikołajem - Honfleur i ujście Sekwany do Kanału La Manche. Miejsca lądowania w Normandii 1944 i cmentarz amerykański - rozrywające duszę do bólu.
I w końcu ocean...
Tak bardzo marzyłam o tym, by kiedyś stanąć nad jego brzegiem! I oto w pierwszych dniach września 2022 również to marzenie się spełniło. Ocean, och... Ale nie dziś, nie dziś, bo nie skończę do wieczora. Ocean to temat na eseje, poematy i psalmy, zachwycający i jednocześnie tak niepokojący...
To był dobry czas. Czas, który jednocześnie utwierdził mnie w przekonaniu, że moim krajem na pewno są Włochy. W najbliższych dniach będę bajać i bajać do znudzenia, francuska opowieść będzie miała kilka długich aktów. Podzielę się też wrażeniami na temat francuskiej mentalności, kuchni i wszystkiego co z Francją związane. Cofnę się też w czasie i opowiem o moich dawnych zamysłach oraz zdradzę dlaczego w wieku piętnastu lat zaczęłam uczyć się języka francuskiego.
W kwestii języka muszę jeszcze dodać, że kolejny raz zadziwiło mnie moje dziecko. O tym, że Tomek włada doskonale angielskim, wiadomo nie od dziś, ale okazuje się, że świetnie radzi sobie też z francuskim. To on był naszym głównym tłumaczem w czasie tych wakacji, czasem wręcz ku jego utrapieniu. Okazuje się bowiem, że przez ostatnie dwadzieścia lat - niewiele zmieniło się w podejściu Francuzów do angielskiego.
Na koniec tego bajania podzielę się też informacjami praktycznymi, gdybyście zachęceni moim bajaniem, też postanowili do Francji zawitać - ceny, autostrady, zwyczaje i tak dalej i tak dalej...
Tymczasem witajcie znów! Mam nadzieję, że ktoś tu na nas jeszcze czeka... Ja rzucam się już w wir pracy, a tej do końca października będzie tyle, że już się boję! Chłopcom został już ostatni tydzień wakacji...
Miejcie piękny dzień!
FRANCUSKI to po włosku FRANCESE (wym. franczeze)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
4 komentarze
Nareszcie wróciliście, bo mi kawa nie smakowała jak nie było co do niej poczytać ;)
OdpowiedzUsuńc-o
Witam Was Kasiu. Dobrze,że wróciliście pełni wspaniałych wrażeń, wspomnień i mam nadzieję wypoczęci z odświeżoną głową. Ale dobrze być już w domu. Faktycznie tak jakoś było inaczej, jakoś tak pusto, tak cicho w tym internecie.Ile ciekawych rzeczy nam napiszesz.Dom i ogród Moneta, plaże w Normandii znane nam z historii II wojny światowej, ocean, Sekwana, kanał La Manche. I na pewno ogrom innych wspaniałych wrażeń. Także fajnie było ale też fajnie,że wrociliście. Pozdrawiam całą czwóreczkę.
OdpowiedzUsuńJola
W oceanie jest siła, jakiej nie ma w morzach. Byłam, widziałam, potwierdzam. Pozdrawiam. Hanka
OdpowiedzUsuńJak dobrze że wróciliście szczęśliwie do domu. Czekam z niecierpliwością na francuskie opowieści 😉. Karolina
OdpowiedzUsuń