Neapol - moja pierwsza podróż w pojedynkę - Akt III - ulica, neapolitańczycy i kuchnia

wtorek, sierpnia 23, 2022

Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Czy komuś naprawdę mogą nie podobać się gacie na sznurku? Celowo używam tego słowa, bo niby dlaczego nie można tak bezpośrednio? Po co ubierać słowa w strojne fatałaszki, skoro GACIE wiszą sobie ot tak, bezpardonowo, bezczelnie, z całą swoją intymnością na sznurku, nad głowami przechodniów? Myślę, że to jest już wystarczający argument, by zakochać się w Neapolu na zabój, zakochać się nieprzyzwoicie...

I między tymi gaciami Chrystus rozkładający ręce na krzyżu, by odkupić grzechy świata i Sofia Loren wyzywająca i jednocześnie elegancka, jak żadna inna i Totò i oczywiście Maradona wiecznie żywy, wielbiony niemal tak samo (a może bardziej?) jak San Gennaro... 

Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

 - Podoba ci się Neapol? - zapytał portier.
- Bardzo! To pierwszy raz, kiedy tu jestem, ale już to miasto kocham. 
- Neapol jest wspaniały! - mężczyzna wypowiedział te słowa z największą dumą.
- Niektórzy mnie przestrzegali, że kobieta sama w podróży i to do Neapolu, to zły pomysł, ale dziś wiem złym pomysłem byłoby tu nie przyjechać. 
- Zły pomysł... - Mężczyzna powtórzył za mną jak echo, kręcąc głową z dezaprobatą. -  Stereotypy... È una città stupenda, fantastica! I nie mówię tego, dlatego że sam jestem napoletano... Eeee!
- Absolutnie się z tym zgadzam. 

Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

***
- I jak ci jest w Neapolu? - zapytał na drugi dzień rano barman, który rozpoznał mnie, bo zatrzymałam się w tym samym barze wieczór wcześniej. Delektowałam się wczesnym śniadaniem, bo po 9.00 odpływał mój prom na Procidę. Barman wyszedł przed bar, usiadł przy stoliku obok, żeby nie naruszać mojej prywatności i tak sobie gawędziliśmy dłuższą chwilę.
- Neapol jest wspaniały. To mój pierwszy raz w tym mieście. 
- Żeby poznać Neapol tak naprawdę trzeba tu chwilę pomieszkać. To miasto, które nigdy nie śpi. Ono żyje. Tętni. Neapol niczego nie udaje. My napoletani jesteśmy prawdziwi.  
- Wiem, wiem... Ja jestem teraz jak ten pies, który zanim zje smakowity kąsek, najpierw starannie go obwącha. 

Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Neapolitańczycy dumni są ze swojego miasta. Są autentyczni, wszystko tu jest autentyczne. Tak -  wiem, że się powtarzam, ale to bardzo ważna cecha. Cecha, którą ja sama cenię sobie ponad wszystko, bo autentyczność w dzisiejszych czasach jest już na wyginięciu. Autentyczność zarówno miejsc jak i ludzi. 

Coraz częściej każdy udaje tego, kim nie jest. Nawet osławiona Spaccanaopoli, którą sunie dziki tłum turystów, też jest autentyczna. Neapol jest miastem, które na potrzeby turystów nie wyrzeka się swojej prawdziwej tożsamości. Mami turystów, kusi, nęci, czasem irytuje, przeraża, onieśmiela, wywołuje w turystach skrajne emocje, ale na pewno dla turystów niczego nie udaje. I myślę, że to jest tutaj najpiękniejsze. 

Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Jednym z moich marzeń było i nadal jest zobaczenie na własne oczy Christo Velato w Kaplicy Sansevero. Jednak w czasie pierwszej podróży do Neapolu nie miałam zamiaru (poza promem na Procidę) niczego rezerwować. Nie chciałam w tej podróży oddać rządów zegarkowi. Stwierdziłam, że będzie, co ma być. Jak już wspomniałam wcześniej - chciałam to miasto obwąchać, poczuć je, powłóczyć się uliczkami bez celu. Przedziwnym zbiegiem okoliczności - który na drugie imię ma INTUICJA - udało mi się trafić do wielu charakterystycznych miejsc przypadkiem. 

To, co porwało moją duszę najbardziej, poza samymi neapolitańczykami, atmosferą miasta, kuchnią, która uważam, że (uwaga wyznanie bardzo szczere) jest najlepszą w Italli,  były murale i Quartieri Spagnoli. Uczta dla ducha w pełnym wymiarze. Dzieła w klasycznym tego słowa znaczeniu pokażę jutro, a dziś to co znalazłam na ulicy.    

Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Totò, Maradona, Bud Spencer i nawet Filomena Marturano! Każdy z nich oczywiście zasługiwałby na osobny wpis, ale dziś brak mi na to czasu. Każdy z nich - tak czy inaczej - ma swoje miejsce w Neapolu, a ja część historii zostawiam na inny raz. 

Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Tylko dwa słowa o Maradonie... 
Nigdy w żadnym innym miejscu nie widziałam, żeby osoba z krwi i kości otoczona była takim kultem jak Diego w Neapolu. Może jeszcze Elvis w USA, ale nigdy nie byłam w Stanach. 
Diego spogląda na nas z każdego miejsca, Diego ma Aureolę, Diego jest przed Chrystusem. Diego jest tu Bogiem. 

Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Po dwóch godzinach włóczenia się uliczkami, coraz bardziej ośmielona zapuszczałam się w mniej uczęszczane rewiry. Niemal wszystkie mieszkania na parterze były pootwierane na oścież - i drzwi i okna. Żadnych tajemnic. Tam ktoś z kimś rozmawiał, gdzie indziej jakaś kobieta myła naczynia, inna, dużo starsza chrapała wyciągnięta na łóżku... 

Dalej jeszcze jakaś para przy obiedzie, a przed nimi telewizor, na ekranie którego leciał włoski serial. Miałam wrażenie, że gdybym weszła i dosiadła się do nich, bez pytania dostawiliby trzeci talerz. Intymność. Zupełnie inny jej wymiar. To też sprawiło, że poczułam się jak w domu...

Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Neapol to - rzecz jasna - nie tylko murale, Maradona, swojskość i najlepsza kuchnia. Neapol to też sztuka - architektura, malarstwo, bogactwo archeologiczne o jakich nam się nie śniło. Ale o tym już jutro albo... kiedy indziej, bo znów na wszystko czasu brakuje. Znów zassał mnie wir zajęć.  

Dodam tylko dwa zdania, może trzy o samej kuchni. 
Po pierwsze jedzenie w stolicy Kampanii kosztuje naprawdę bardzo mało. 

Po drugie jeszcze raz napiszę, że kuchnia Neapolu nie ma sobie równych. Mówię, to z pełną świadomością rezydentki Toskanii. To w Neapolu jadłam najlepsze spaghetti alla puttanesca (wiadomo!), a pizza to jest w ogóle coś nie do podrobienia!

Trzy: przed pójściem na stację już w drodze powrotnej, kupiłam dwa MINI babà (kto by normalnemu podołał???) - miały być na drogę powrotną. Obydwa zjadłam zanim jeszcze wsiadłam do pociągu i uczciwie przyznam, choć słodyczy raczej nie jadam - podołałabym dwum NORMALNYM babà, więc za moją skromność plułam sobie w brodę.

Chciałabym opowiedzieć więcej o podróżowaniu w pojedynkę, ale to też będzie musiało zaczekać. 

Pięknej reszty dnia!

INTYMNOŚĆ to po włosku INTIMITÀ

Neapol w jeden dzień - Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

3 komentarze

  1. Zobaczyć Neapol i ..jeszcze raz zobaczyć , i jeszcze i jeszcze ! Zdjęcia cudo a GACIE na sznurkach kocham !! Marysia

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze muszę dopisać , że to GENIUS LOCI , duch miejsca powoduje to ściśnięte gardło u mnie , która nigdy w Neapolu nie była ale marzy o tym. A co dopiero jak Ty Kasiu, byłaś , i dotknęłas tego fantastycznego miasta . Marysia

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z każdym słowem. To miasto jest tak prawdziwe mimo milionów odwiedzających, żyje swoim życiem i nie dopasowuje się do turystów. Qurtieri Spagnoli pachnące praniem i pizzą. Muzyka języka neapolitańskiego i śpiew, który kochają i są w tym swobodni A jedzenie... dla mnie też najpyszniejsze w całej Italii. A ponieważ jestem strasznym łasuchem wracam tu aby nacieszyć się atmosferą i pysznościami. Moim zdaniem nie jest to miasto na pierwszy wyjazd do Włoch, dla osób które utożsamiają całe Włochy z Rzymem, Florencją, Pizą... To miasto dla prawdziwych miłośników włoskiej różnorodności i bogactwa kulturowego a nie tylko pięknych obrazków.
    Serdecznie pozdrawiam i życzę Pani następnych pięknych podróży i odkrywania.
    A gdyby była pani kolejny raz w Neapolu polecam wycieczkę autobusem albo promem na półwysep Sorentyński i wybrzeże Amalfi. Tam królują oprócz bardziej komercyjnych lecz szalenie malowniczych miasteczek Positano, Amalfi i Ravelo itd cudne, oszałamiające krajobrazy. To Raj na Ziemii. A dla wielbicielki górskich wędrówek polecam Sentiero deli Dei z Ageroli do Positano. Nazwa mówi sama za siebie:)
    Asia z Łochowa

    OdpowiedzUsuń