Gdzie wena, czego się boję i dzień patrona
środa, sierpnia 10, 2022Nie powróciła jeszcze do marradyjskiego letniego rozkładu imprez uwielbiana przez wszystkich graticola. Złoty ruszt kolejny rok odpoczywa sobie w naszym barze w Biforco. Mam nadzieję, że i Noc Czarownic i lokalny turniej regionów, który od zawsze emocjonował wszystkich już w przyszłym roku ubarwią marradyjskie lato. A tymczasem - cierpliwości. Narzekać nie możemy, bo dzieje się i tak wiele, o czym pisałam nie dalej jak wczoraj.
Dzieje się też we Florencji i innych okolicznych miasteczkach. Na Piazza San Lorenzo dziś barwny orszak w strojach z dawnej epoki, a wieczorem od 21.00 pasta z ragu' i arbuz dla wszystkich - słynna cocomerata! W Mugello czekają dwie atrakcje - Scarperia dziś wieczorem wysłucha koncertu "San Lorenzo in musica", a Borgo San Lorenzo rozegra finał swojego lokalnego palio.
Poza tym myślę, że dziś wieczorem wszyscy wpatrzeni będą w niebo. Ja mam zamiar ten wieczór spędzić na placu, zjeść tortelli i dobrze się bawić, a co dzień przyniesie - zobaczymy. Natomiast jarmark świętego Wawrzyńca odbędzie się jutro.
Wtorek zakończył się w miłym towarzystwie przy pogaduchach, winie i spaghetti w kuchni "Domu z Kamienia". Myślę, że nie ma dla mnie większego wyróżnienia, niż to, kiedy Goście kolejny raz wracają do Marradi. Bycie samozwańczym ambasadorem tych terenów, to jedna z moich ulubionych życiowych ról.
Wtorek też zaowocował dalszym pisaniem i kiedy kończyłam kolejny akapit znów sunąc płynnie jak ten surfer na fali, olśniło mnie, że ja muszę pisać pod gołym niebem. Drugi już raz przeniosłam się z domu do ogródka pod ten mój szczęślin i drugi już raz pisało mi się tak dobrze, że sama nie nadążałam za własną weną.
Całe szczęście, bo zaczynałam się martwić. Zostały mi tylko cztery miesiące z groszem, a jak odliczę warsztaty i inne wrześniowe atrakcje, które pochłoną mnie bez reszty, to z czterech zostaną pewnie dwa...
W tym wszystkim udaję, że lata jeszcze dużo, boję się kalendarza jak diabeł święconej wody. Kiedy słyszę jak ktoś z nostalgią mówi o jesieni i już się jej doczekać nie może, to pojąć tego nie mogę... Podobno nie powinno się żyć przeszłością, ale ja wiele bym dała za to, by cofnąć czas do początku czerwca i znów móc zaczynać wakacje w Abruzzo, znów mieć przed sobą całe lato.
Teraz coraz częściej między jednym zajęciem a drugim "dla relaksu" albo oglądam kwatery na bookingu - bo plany podróżnicze mam przecież ambitne, albo kawalerki do wynajęcia na przedmieściach Bolonii... I tak to życie się kręci...
Dobrego dnia! Buon San Lorenzo! Niech nam spadające gwiazdy przyniosą morze spełnionych życzeń!
COFNĄĆ to po włosku TORNARE INDIETRO (wym. tornare indietro)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze