Na ringu, czyli czym Marradi jeszcze zaskoczy
sobota, lipca 30, 2022- Nigdy bym nie przypuszczał, że kiedyś usłyszę na placu w Marradi hymn polski - powiedział jeden z moich znajomych, kiedy na piazza Scalelle rozległ się Mazurek Dąbrowskiego.
- Ani ja...
To było rzeczywiście przedziwne, żeby nie powiedzieć surrealistyczne. Kiedy kilka dni wcześniej zobaczyłam na fejsbuku ogłoszenie o piątkowym i niedzielnym wydarzeniu, jakim miały być pojedynki bokserskie pomiędzy reprezentacją polską i włoską, nie dowierzałam własnym oczom.
Oczywiście wiem, że w Marradi może się zdarzyć wszystko. Mogłabym parafrazować znane powiedzenie: "czego to Marradi nie wymyśli!", a zatem dlaczego miałoby nie być ringu? Ale już pojedynek polsko włoski to naprawdę wyższy poziom abstrakcji - przyjemnej abstrakcji.
Oczywiście nie raz pisałam, że nie jestem fanem sportu, nie śledzę żadnej dyscypliny, o żadnej nic nie wiem, nie znam nazwisk, zasad, rozgrywek, choć sama prowadzę aktywny styl życia. Nie lubię też niczego w czym jest jakakolwiek przemoc. Jestem z innej planety.
Muszę jednak uczciwie przyznać, że wczorajsze pojedynki robiły wrażenie - cała otoczka robiła wrażenie. Prawdziwy ring, muzyka, sędzia w muszce i białych rękawiczkach. Było w tym coś charakternego. Nawet moi chłopcy oglądali pojedynki z wielkim zainteresowaniem.
Wydarzenie było okazją do ogłoszenia marradyjskiej nowiny - od września otwiera się w Marradi sekcja bokserska, do wielu uprawianych już dyscyplin dochodzi kolejna. Zgadnijcie kto się teraz do tego zapalił!
To był niesamowity wieczór, mimo nie mojej bajki.
- Podoba ci się? - zapytałam Tomka, którego nie podejrzewałabym o zainteresowanie się czymś takim.
- Tak. To jest bardzo dynamiczne!
To prawda. O nudzie nie było mowy. W Marradi raczej w ogóle o nudzie nie ma mowy, więc przyjeżdżajcie tłumnie do Marradi! Choć z tym tłumnie to może bez przesady... W ciągu ostatnich dwóch tygodniu mieliśmy i koncert rockowy i mercatini i koncert orkiestry florenckiej i pokaz sukien ślubnych i teraz pojedynki bokserskie, a o czymś na pewno zapomniałam. Niech się dzieje, niech życie znów tętni!
- Komu kibicujecie? - pytanie nasuwało się samo, a odpowiedź nie jest wcale oczywista i tej nie będę rozwijać. Żartobliwie odpowiadałam - jakikolwiek będzie rezultat i tak wygraliśmy:)
Pięknej soboty! Ostatniej już w tym roku lipcowej soboty...
BOKS to po włosku PUGILATO (wym. pudżilato)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Wow! To rzeczywiście sporo się tam dzieje! I jak widać - dla każdego coś ciekawego :).
OdpowiedzUsuń