Spadochron
piątek, maja 27, 2022W zeszłym tygodniu napisałam o sobie, że czuję się jak samolot odrzutowy, który rozpędził się do prędkości przekraczającej barierę dźwięku i żeby po tym wszystkim wyhamować, będzie musiał wypuścić spadochron. Dziś czuję się tak, jakby ten spadochron już ze mnie wyskoczył. Zwalniam.
Warsztaty prawie dobiegły do mety. Przed nami ostanie gotowanie i pożegnalna kolacja. Czas przeleciał nie wiem kiedy. Dla mnie czas niezapomniany i już teraz wiem, że nie raz będę oglądać z rozrzewnieniem materiały "poza blogowe" i uśmiechać się na samo wspomnienie tego tygodnia. Kogo nie było - ten niech żałuje!
Do środy mogłam się chwalić naszą ekipą i krzyczeć, że warsztaty zrobiły się nie tylko kulinarno trekkingowe, ale też rozśpiewane, po czwartkowej kolacji natomiast mogę dodać jeszcze dwa epitety - warsztaty roztańczone i rozświetlone świetlikami, a w dzisiejsze południe dopisuję kolejny - wypluskane w Lamone. Być syrenką na warsztatach? Dlaczego nie!
Kolejny raz muszę powtórzyć wyświechtaną, ale jakże ważną oczywistość - sukcesem każdego działania zbiorowego są ludzie.
Oj żal się będzie żegnać...
Dla porządku - czwartek, czyli przedostatni dzień warsztatów wypełniło nam degustowanie wina, zwiedzanie winnicy, którą po raz pierwszy widziałyśmy w majowej - "ginestrowej" szacie, a wieczorem tradycyjne grillowanie. Oto kilka impresji z części oficjalnej, reszta pozostaje - jak zawsze w takich sytuacjach - off the record i w naszych sercach.
SPADOCHRON to po włosku PARACADUTE (wym. parakadute)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze