San Miniato - w połowie drogi pomiędzy Florencją i Pizą - fakty i legenda
środa, maja 11, 2022Zamiast przynudzania o kwiatkach, o tym jak bardzo chcę wyruszyć z plecakiem albo jak bardzo jestem zmęczona - jedna zaległa opowieść o interesującym, nieco mniej popularnym miasteczku Toskanii. Zapraszam Was dziś na spacer po San Miniato - dokładnie w połowie drogi między Florencją i Pizą.
Turyści rzadko tu zaglądają. Tak to już jest, że choć wszyscy mają dostęp do informacji, to jednak zdecydowana większość zamiast odkrywać nowe zakątki, woli podążać wydreptanym szlakiem. Ja tak jak zawsze większą mam radość z wyszukiwania miejsc ukrytych, nieoczywistych niezadeptanych.
Nie bez powodu miasteczko zyskało przydomek dwudziestu mil, czyli XX miglia - jest bowiem fenomenem jeśli chodzi o strategiczne położenie. Po pierwsze znajdowało się przy Via Francigena, która łączyła Rzym z Europą północną, po drugie krzyżowały się tu drogi: Piza - Florencja, Lucca - Siena, Pistoia - San Gimignano i w końcu Volterra i Vinci.
Tak strategiczne położenie musiało oczywiście być wykorzystane przez władców. Do dziś wspomina się, że zatrzymał się tu Federico Barbarossa, a wieża będąca częścią fortyfikacji miasta zbudowana przez Federico II di Svevia jest jedną z głównych atrakcji miasta.
San Miniato to miejsce, w którym splatają się dzieje Etrusków, Rzymian, germańskich władców, Medyceuszy, papieży, artystów sprzed wieków i z bliższych nam czasów. To tu - jak mówi legenda i zapiski samego Buonarroti - Michelangelo podpisał zlecenie z papieżem Klemensem VII na wykonanie sklepienia Kaplicy Sykstyńskiej. W swojej włoskiej podróży miał zatrzymać się tu Goethe. To również tutaj Giosuè Carduci jako młody nauczyciel stawiał pierwsze kroki na swojej literackiej drodze, która miała zaprowadzić go do nagrody Nobla.
Poza niezwykle bogatą historią, San Miniato jest też znane w świecie smakoszy jako miasteczko białej trufli. W samym miasteczku i okolicach organizowanych jest wiele fest od września do listopada - najlepiej sprawdzać zawsze bieżące wydarzenia na stronie gminy.
Urzekło mnie to miejsce i ponieważ zwiedziliśmy je nieco po łebkach - tego dnia mieliśmy już w nogach kilometry przedreptane po Pizie i Livorno - na pewno będę chciała tu wrócić. Może kiedyś pieszo, wędrując z plecakiem...
Tymczasem dobrej reszty dnia.
NA PEWNO to po włosku SICURAMENTE
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Naprawdę piękne miasteczko, nawet "po łebkach:. Pozdrawiam. Hanka
OdpowiedzUsuńTak:) i bez masy turystow:) usciski!
Usuń