Dwa kółka i rozmowy przy stole

czwartek, maja 05, 2022

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech

Mikołaj coraz głośniej mówi o prawie jazdy na motor. Przy każdej takiej rozmowie przybywa mi siwych włosów. To jest zdecydowanie ta gorsza strona dorosłości. Wcześniej mogłam trzymać za łapę i być jak stróż, teraz za każdym razem jak wsiada na rower i jedzie do Faenzy robi mi się słabo, a co dopiero myśleć o większych prędkościach. I nie, że ja do własnego dziecka nie mam zaufania - mam, mam - tylko do innych już trochę mniej. 
Ciężki żywot. 

W każdym razie trzeba przyznać, że jeśli ktoś rozwija w sobie motorowe pasje - w jakimkolwiek wydaniu - to w naszych okolicach będzie miał jak w raju - jest tu wszystko od słynnego autodromu Mugello po campo cross w Marradi. W środę przez dłuższą chwilę miałam okazję poobserwować popisy na dwóch kółkach i nawet jeśli generalnie nie jest to moja bajka, to muszę przyznać, że poprzyglądać się z bardzo bliska takim popisom było czystą przyjemnością.

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross

Na chwilę głowa oderwała się od trosk i zajęła czymś zupełnie innym. Piękne okoliczności przyrody, miłe towarzystwo i nie tylko sprawiły, że na moment zapomniałam codziennym kołowrotku. 
Zdjęcia niech będą zaproszeniem do spędzenia wakacji w Marradi, to jeszcze jedna propozycja na spędzenie wolnego czasu.

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross

- Jutro jadę do twojego ulubionego miasta - mówi Tomek do Mario z nutką "prowokacji" w głosie. 
- Do mojego ulubionego? - Mario się zamyśla. Nutka jest tak delikatna, że nie każdy przy stole ją wyczuwa. - Nie wiem gdzie. Do Florencji? - pyta bez przekonania.
- U - lu - bio - ne - go ... - skanduję, podkreślając ironię w słowie "ulubione".
- Aaa do Bolonii? 
- Tak. Jedziemy do teatru. 
- O Madonna! - Mario nie podziela Tomka entuzjazmu. 
- Na Moliera.
- To jakiś malarz? 
Nie reaguję, bo nie wiem czy tym razem to Mario prowokuje, czy to na serio. 
- Malarz? - Tomek odpowiada pytaniem.
- Nie znam typa. 
- Drammaturgo! 
- DrammaTurco? 
Tym razem Tomek patrzy na mnie niepewnie czy słowa pomylił czy co. 
- Dramaturgo, dramaturgo! - ruszam ze wsparciem. 
- A kto to? 
- Ten co pisze dramaty, sztuki teatralne. 
- Pewnie komunista...

Kurtyna.

Mario mnie udusi, jak już mu Google przetłumaczy, ale trudno - już nie pierwszy raz. Na szczęście jest jedną z niewielu osób jakie znam, która ma do siebie niesamowity dystans. 

Ja natomiast nie mam już ani grama czasu, więc dobrego dnia i smacznego, bo to już czas na obiad!

TURCO (wym. turko) to znaczy TUREK 

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech, Marradi campo cross

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

5 komentarze

  1. Jako nastolatkę , zabrał mnie mój były szwagier na żużel , poniewaz ani siostra ani nikt inny nie chcial tam isc . Poszłam w pięknej , lnianej sukience w żółte i białe paski . Nowiutkiej ! I nie zapomnę fontanny czarnego błota na pierwszym zakręcie... Takie wspomnienie mnie naszło na widok pokazów motorowych . A zdjęcia , jak zawsze wspaniałe! Marysia

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, było tak: mój syn jako 18-20 latek jeszcze będąc w Polsce chciał kupić motor. Powiedziałam: synek, po moim trupie! Po paru latach pobytu i pracy w Anglii zadzwonił i powiedział: mamuś, mówiłaś że po twoim trupie kupię motor, otóż szykuj się, motor kupiony :) :) :) Pozdrawiam. Hanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... wiec ja co najwyzej mogę sobie siwieć:)

      Usuń
  3. Ja w wieku 19 lat miałam wypadek na motorze brata, który sama prowadziłam, gdyż brat w przypływie dobrego humoru mi na to pozwolił. Poturbowałam się dosyć mocno, motor poszedł do kasacji, bratu na szczęście nic się nie stało, bo zgubiłam go w newralgicznym momencie. Plus tej całej sytuacji był taki, że w rodzinie nikt więcej już na motor nie wsiadł, nawet brat wyleczył się z szaleńczej jazdy :)

    OdpowiedzUsuń