Obrazy i zagadki - spacer po najpopularniejszym włoskim muzeum 2021 roku
wtorek, kwietnia 12, 2022Już pewnie wszyscy o tym czytali i nie będę oryginalna, ale trudno. W Domu z Kamienia też takie wieści trzeba napisać. Czy wiecie, że w roku 2021 Uffizi były najczęściej odwiedzanym we Włoszech muzeum sztuki? Przebiły nawet rzymskie Koloseum!
Oczywiście nie to było powodem naszej niedzielnej wizyty - tak się akurat przez przypadek złożyło. Pierwszy raz byłam z chłopcami w Uffizi w 2015 roku.
Od tamtego czasu ja sama byłam jeszcze chyba dwa razy, oni czy sami byli - nie jestem pewna, bo tyle szkolnych wycieczek było, że trudno spamiętać, które muzea ile razy odwiedzali. W każdym razie z inicjatywą, by znów przekroczyć te zacne progi, wyszedł Tomek, bo akurat na świeżo był w szkole po "przerabianym" renesansie i na nowo zafascynowany zapragnął pewne dzieła jeszcze raz - tym razem z większą świadomością i dojrzałością - obejrzeć na żywo. Mikołaj wiernie w tej chęci mu wtórował, choć obiekty, na których koncentrowały się ich uwaga i podziw były co ciekawe zazwyczaj inne.
- Popatrz na skrzydła anioła - powiedział Tomek, który czekał na mnie w sali Leonarda.
- Dopracowane ze szczegółami, jakby od wczesnych lat fascynowało go latanie. Bardzo uważnie obserwował ptaki. Popatrz też na rękę Madonny - Tomek objaśniał, a ja słuchałam i cała byłam jednym wielkim uchem.
- Za długa...
- Coś mu "nie pykło". Był bardzo młody jak to malował.
Uważa się, że Leonardo już od wczesny lat bawił się optyką. Eksperymentował, mając na uwadze późniejsze umiejscowienie obrazu i punkt patrzenia widza. Przewodniczka stojąca obok powiedziała też, że niektórzy uważają, że w twarzy anioła artysta ukrył swój autoportret.
Wiadomo, że większość osób przybywa do Uffizi dla kilku obrazów. Nadal będę podtrzymywać to, co napisałam już w Sekretach Florencji, że dla przeciętnego turysty nie jest to (moim zdaniem) muzeum obowiązkowe przy pierwszej wizycie w mieście - krótkiej wizycie. To miejsce, które wymaga nie lada przygotowania, czasu i uwagi. Myślę też, że wymaga kilku wizyt, bo przyswoić całe to bogactwo za jednym zamachem jest niemożliwością. Nawet jeśli bilet do tanich nie należy warto do Uffizi zawitać kilka razy i poświęcić poszczególnym epokom, artystom, stylom więcej uwagi.
Ponieważ wszyscy zawsze koncentrują się na znanych obrazach, ja dziś chcę podzielić się ciekawostką dotyczącą dzieła mniej znanego - ciekawostką, której nauczyłam się w tych dniach. Niestety wciąż nie doczekałam się odpowiedniego obiektywu, więc zdjęcia obejmują tylko centralną część dzieła.
Jest to Zwiastowanie namalowane w 1333 roku przez Simone Martini i Lippo Memmi dla Duomo w Sienie. Co ciekawe wyraźnie odbiega od szkoły Giotto, tak popularnej w tamtym czasie. Bliższe stylem jest zdecydowanie północnej Europie - anioł zdaje się odziany w płaszcz w szkocką kratę.
Mówi się, że - w dużym uproszczeniu oczywiście - ten obraz mógłby być prekursorem dzisiejszych komiksów. Słowa które anioł przynosi Maryi, zostały złotymi literami napisane na środku, tak, że zdają się wychodzić z jego ust.
W sali Botticellego spędziłam chyba najwięcej czasu. W jednym zgodziliśmy się z Tomkiem - że mimo bogatej symboliki, mimo wspaniałości, obydwie zachwycające, ale my przed Primaverą na pierwszym miejscu stawiamy Venere.
Aż człowiekowi zapiera dech. Tak po ludzku, tak banalnie...
W ogóle uwielbiam twarze malowane przez Botticellego. Mogłabym na nie patrzeć bez końca.
Obraz powyżej kryje pewien sekret - detal, który historycy zauważyli dopiero niedawno. Ponieważ ja dziś muszę znów gnać i żeby nie trzymać nikogo do "Dobrej Nocy" zostawiam Galerię Uffizi z pięknem i kilkoma zagadkami. To jest pierwsza z nich. Jaki detal odkryto? Podpowiem, że wiąże się z samym tytułem: Madonna della melagrana.
Drugie pytanie. Kiedy my z Tomkiem podziwialiśmy dzieło Leonardo, Mikołaj kontemplował wizerunek swojego wielkiego idola. Kogo przedstawia popiersie na powyższym zdjęciu?
Ostatnie już pytanie - pytanie pewnie banalne. Kogo przedstawia powyższy portret? Rocznica śmierci tego pana przypadała kilka dni temu - 8 kwietnia.
Kilka obrazów, o których chciałam Wam opowiedzieć, zostawię jednak na inny raz. Dziś uprawiam polkę galopkę w wersji turbo, więc oddaję do lektury wpis tak jak jest. Jednak ładowanie zdjęć po kolacji jest ponad moje siły. Dobrego wtorku. Zaglądajcie na moje social media, być może dziś podzielę się jakimiś aktualnościami.
PODZIELIĆ SIĘ - CONDIVIDERE (wym. kondiwidere)
Jeszcze raz zapraszam Was do fejsbukowej GRUPY dedykowanej Florencji.
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
8 komentarze
Dlaczego nie jest obowiązkowe?co najmniej 30proc.najlepszych obrazów świata można tam spotkać .
OdpowiedzUsuńOczywiscie. Nie, ze nie jest obowiazkowe, tylko nie jest obowiazkowe za pierwszym razem, bo wymaga czasu i przygotowania. Mowie o wizytach jednodniowych. Jesli ktoz zawita na tydzien to oczywiscie, ze tak. Jednak do Florencji wielszosc turystow wpada na dzien dwa. Prosze nie interpretowac zle moich slow.
UsuńNa zdjęciach zrobionych przez Panią jest popiersie Aleksandra Wielkiego oraz obraz przedstawiający Wawrzyńca Wspaniałego. Pozdrowienia z Krakowa. Kasia B.
OdpowiedzUsuńBrava!!!! Dokladnie tak:)
UsuńPierwsza zagadka dotyczyć może owocu granatu, tak mi się coś kołacze po głowie. Zgadzam się z Tobą, Kasiu, że Sandro Botticelli malował piękne twarze, delikatne, subtelne, a te dołeczki w brodach na tondzie Madonna z granatem są wprost urzekające:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Barbara
Lorenzo i Aleksandra odgadłam, ale z granatem poległam ;-). Bo chyba nie chodzi po prostu o symbolikę tego owocu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Anka
To ja dodam, ze owoc granatu, który trzyma i niejako prezentuje Jezus, jest namalowany tak, ze przywołuje budowę anatomiczną serca; chodzi o rozmieszczenie nasion i błon owocu tak, ze odzwierciedlają przedsionki i komory serca. To zreszta nie jedyny „anatomiczny” motyw w malarstwie Botticellego. Bardzo ciekawe zagadnienie.
OdpowiedzUsuńDo grupy florenckiej chętnie bym się zapisała, ale skoro „dedykowana”, pozostanę z boku.
Pozdrawiam
Podobno jak stanie się z prawej strony "Zwiastowania" i jeszcze się przykucnie, to ręka Madonny nie wydaje się już taka długa. Obraz miał wisieć w kościele na prawo od wejścia, stąd to eksperymentowanie. Podaję za Isaacsonem. Nie sprawdziłam tego, gdy byłam w muzeum. Pozdrawiam, Ewa
OdpowiedzUsuń