Wiosna na ostatni moment
wtorek, marca 22, 2022W ogóle do zdjęć nie byłam wczoraj w nastroju, ale uparta jestem od maleńkości i koniecznie pierwszy dzień wiosny chciałam przywitać nową "szatą". Choćby się waliło, paliło... Już nawet pomyślałam, że sfotografuję same kwiatki i w nosie z całą resztą - z całą resztą, czyli ze mną. Ten 21 marca z czapą na okładce irytował mnie tak, jak irytują mnie okruchy na obrusie czy też nierówno naciągnięta kapa na łóżku, tak jak Tomka denerwuje dzbanek stojący na stole, nie w tym miejscu co zwykle, czy tak jak J. irytuje "uszkodzona" nowa książka.
Chciałam przynajmniej zdążyć z nowym zdjęciem przed północą. Wprawdzie przeczytałam w niedzielę, że pierwszy dzień wiosny to był już dwudziestego marca i w tym momencie całkiem zgłupiałam, bo jak świat światem dzień wagarowicza świętowaliśmy zawsze 21-ego - czyli w pierwszy dzień wiosny.
Tak czy inaczej dziś już 22 marca i według wszystkich obliczeń oficjalnie mamy wiosnę. Zdjęcia wiosenne są - tak jak ostatnio wspomniałam - zawsze najtrudniejsze. Z tą pierwszą wiosną różnie bywa - to jest, to jej nie ma, a jak jest, to jeszcze nie taka, jak chcielibyśmy mieć na zdjęciu.
Znów wyszło banalnie - to co pod ręką - czyli sady Romanii, ale wyszło chyba całkiem dobrze, bo te sady teraz kwitną na bogato, a niektóre to już nawet przekwitły. Uświadomiłam sobie, że w sercu Toskanii nie widziałam ani jednego, zamiast nich same winnice i gaje oliwne - oczywiście też piękne.
W Romanii natomiast o tej porze wszystko różem i bielą obsypane. Och co to jest ca poezja! Takiej ilości różu i bieli na raz nigdzie indziej nie serwują!
Wiosna wiosną, ale znów w nocy chwycił przymrozek, na szczęście podobno od jutra ta wiosna ma sobie takie żarty odpuścić. Oby!
Może być tak, że jutro czasu na pisanie zabraknie, więc proszę o cierpliwość i tolerancję. Może, ale nie musi. Czekają nowe toskańskie opowieści, ale jeśli nie jutro, to pojutrze, to kiedy indziej. Co się odwlecze to nie uciecze.
Ważne, żeby jutro był dobry dzień.
I w ogóle niech wiosna będzie dobra - mogłabym powtarzać do znudzenia!
Mam nadzieję, że okładka przypadnie Wam do gustu i miło Wam będzie do Domu z Kamienia w takiej szacie zaglądać aż do końca czerwca.
sukienka: www.madame.com.pl
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Kasiu nawet i bez szaty miło tu zaglądać, choć sady faktycznie piękne!
OdpowiedzUsuńUdanego jutrzejszego dnia, trzymam kciuki.
Ola N.