Krótka zapowiedź kolejnych toskańskich opowieści
poniedziałek, marca 14, 2022Uwielbiam przykościelne dziedzińce za skromność mimo bogatej historii, za świętość bez złota, za gościnność i za ciszę. Cisza i spokój są dla mnie świętością.
W niedzielę, która plan wojażowania rozpisany miała tylko do połowy, zawitałam na dwa niezwykłe dziedzińce - i co ciekawe, to była właśnie ta druga część wyprawy: bez planu. Znów potwierdziły się moje słowa, że w podróżowaniu trzeba zostawić miejsce na spontan i niespodzianki. Czasem najpiękniejsze przychodzi właśnie bez planu, przypadkiem, zupełnie niechcący.
Poza dziedzińcami, był trekking - dreptałam śladami jednego z geniuszy renesansu, były tajemnicze resztki budowli, pozostałości po starym zamku, były połacie srebrzystych oliwnych drzewek i uśpionych jeszcze winnic, była zaskakująca kopuła w polu, były szafirki i kwitnący rozmaryn. Były ślady Etrusków, były krzesła, okiennice, crostini z fegatino. Było też odkrycie, że turystyczna mekka kryje dwa niezwykle skarby, o których pewnie niewielu słyszało oraz refleksje, że paradoksalnie mimo całego piękna, w jakim tonie środkowa Toskania, nie ma tu tego czegoś, co na amen lata temu urzekło mnie w Marradi.
Tymi refleksjami podzieliłam się też w mojej nowej książce. Tak naprawdę to one popchnęły mnie do jej napisania.
Tak czy inaczej kontynuuję moją wędrówkę bocznymi, niepopularnymi ścieżkami w poszukiwaniu nieznanego i mam nadzieję, że przynajmniej kilkoma miejscami w najbliższych dniach Was zaskoczę. Dziś tylko to krótkie dzień dobry toskańskimi obrazkami.
bluzka: www.madame.com.pl
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze