Kolejne razy, droga przerwana i ropiejący strach
piątek, marca 25, 2022Myślę, że potrzeba czasu, sporo czasu, żeby odzyskać na dobre spokój i równowagę. Nie ma nic hop siup. Mam wrażenie, że to "wyłączenie myślenia" i zepchnięcie strachu głęboko, tak żeby go nikt nie widział, kosztowało mnie dużo wysiłku i teraz odbija mi się to czkawką. Powinnam przewrócić kartkę i już nie oglądać się za siebie, ale słabo mi to wychodzi. Ten strach się we mnie dalej sączy jak ropa z zakażonej rany. Mam nadzieję, że kiedyś w końcu przyschnie.
Jeśli będziecie w najbliższym czasie w Mugello i z moją książką w ręku postanowicie sprawdzić, czy to wszystko prawda, to potwierdzam, że przynajmniej w kwestii tego szlaku, informacje wciąż są aktualne. To znaczy droga, choć początkowo zapowiada się pięknie, nadal niestety pozostaje dla samochodów nieprzejezdna. Mniej więcej w połowie przerwana jest przez osuwisko ziemi i zaprasza do wędrowania wyłącznie na własnych nogach, najlepiej z plecakiem, z kawałkiem chleba lub schiacciaty kupionym w piekarni w Roncie. I... och co to jest za droga...
Tak tu sielsko, anielsko, Toskania bez nadęcia grająca teraz trelem ptaków, żółta od prymulek i podbiału, szeleszczącą od jaszczurek uwijających się w popłochu wśród uschniętych, zeszłorocznych liści. Na drodze, oprócz osuwiska, zwalony kasztan, w pniu siedzi chochlik - słowo daję! Siedzi i jęzor mi pokazuje, a może ja mam omamy?
Żeby dojść do centrum Vicchio nie było czasu, kolejny raz zostawiam to na KOLEJNY raz. Wiele spraw mimo prztyczka w nos zostawiam na kolejny raz. Zjeżdżamy do Borgo się posilić, a potem jeszcze spacer wzdłuż Sieve. Przechodzimy przez most, gdzie kilka ładnych wieków temu mały Giotto spotkał Cimabue... Ale ta legenda była już w Sekretach Florencji i tutaj też nie raz, a dziś już tak późno i czas jak zwykle dawno się wyczerpał.
Dobrego dnia!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Po takich przeżyciach potrzeba czasu. Dużo czasu , żeby wszystko sie zablizniło . Ja potrzebowałam duzo snu i spowolnienia - tam ,gdzie było to możliwe . Powoli , powoli wszystko ucichło - chociaż w pamięci zostało , jak każda trauma. JEST DOBRZE , a to najwazniejsze ! marysia
OdpowiedzUsuń