Fragment toskańskiego wojażowania, smutek i wiosna
poniedziałek, marca 21, 2022Do Eremo di Lecceto prowadzi cyprysowa droga. Poza tym dookoła zabudowań rosną tylko drzewka oliwne. Porastają całe wzgórze. Z drogi widać ledwie dach i dzwonnicę kościoła - tak dobrze się w tych oliwnych gajach nieznany erem ukrył. Tu jesteśmy kompletnie poza szlakiem. Turyści raczej w tych stronach nie bywają, nie prowadzi tędy droga do żadnego toskańskiego "must see".
Jak na prawdziwą pustelnię przystało - dookoła nie ma nic, a do najbliższego miasteczka jest kilka kilometrów. Klasztor narodził się pod koniec piętnastego wieku właśnie jako pustelnia. Założył go dominikanin Domenico Guerrucci. Budowa klasztoru została sfinansowana przez znanego bywalcom Florencji Filippo Strozzi. To właśnie dzięki jego hojności przy dekoracji kościoła pracowali słynni w tamtych czasach artyści - Benedetto da Maiano i Domenico Ghirlandaio. Niestety ich dzieła w XIX wieku zaginęły. W tej chwili na ołtarzu głównym można podziwiać malowidło Neri di Bicci.
Niestety nie było mi dane zwiedzić ani wnętrza kościoła, ani dziedzińca klasztornego. Tym razem nie spotkałam się z wielką gościnnością. Dwa razy pociągałam za klamkę, żeby upewnić się, że drzwi są zamknięte, a wtedy te uchyliły się ledwo ledwo.
- Avete bisogno? - zapytała kobieta. (potrzebujecie czegoś?)
- Czy można zwiedzić dziedziniec?
- Nie sądzę - padła lapidarna odpowiedź.
Może innym razem próbowałabym się "wprosić" używając uroku osobistego i tłumacząc w jakim celu mnie tu przywiało, ale wczoraj byłam bardzo słaba, bardzo smutna, z bardzo bolącą głową. Nie miałam siły pukać, a co dopiero prosić, by pozwolono mi wejść.
Obeszliśmy tylko teren dookoła, przeszliśmy przez gaj oliwny, sfotografowałam z daleka pewną słynną willę i zaplanowałam w głowie kolejną wyprawę - jeśli oczywiście będzie taka możliwość, czas, okazja ku temu i ruszyliśmy dalej drogą tak kostropatą, że szczerze mówiąc miałam wizję wzywania pomocy drogowej.
Krążyliśmy po gminie Lastra a Signa. Chłopcy oglądali we florenckim kinie Batmana. Nad moją głową wisiał smutek, smutek gęsty jak grudniowa mgła w Romanii. Niedziela nie przyniosła odpoczynku, wytchnienia, na które tak zawsze czekam z utęsknieniem. Niby było toskańskie wojażowanie, ale wojażowanie wojażowaniu nierówne. Zmora choć w wersji "łagodnej" siedzi mi na karku od wczoraj i ani myśli ruszyć swoje cztery litery.
Chłopcy z seansu wyszli wniebowzięci. Nachwalić się filmu nie mogli. Jeden przez drugiego wspominali sceny, muzykę, zdjęcia, a my opowiadaliśmy co przez te kilka godzin seansu udało nam się zobaczyć.
- To Matka pisze trzecią książkę? - zdziwił się szczerze Mikołaj
Pominęliśmy to pytanie milczeniem.
- To już się robi jak saga! - dodał z uznaniem lekko doprawionym kpiną. - A jaki będzie tytuł?
Ledwie podzieliłam się roboczym tytułem, a tu zaraz padł komentarz:
- Wiem! Powrót Blondynki!
Grunt to zdobyć uznanie w oczach dzieci...
Oczywiście kto zna Mikołaja, ten zna też jego humor i mnie ten humor niezmiennie bawi. Wczoraj tylko jemu udało się - jak mawiają Włosi - "strapparmi un sorriso" ("zerwać" mi uśmiech).
Ranek dziś obudził się rześki. Dzień dobry wiosno. Czapa dalej na okładce. Może dziś uda się jakieś zdjęcie...
Niech to będzie dobra wiosna, niech się dzieją dobre rzeczy albo niech choć nie dzieją się te złe.
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
7 komentarze
Ależ cudna wiosna już u Ciebie Kasiu ! Życzę takiej samej w sercu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aneta
Widzę, że w Toskanii już czuć wiosnę :D Szkoda, że nie udało Wam się zwiedzić kościoła i dziedzińca klasztornego, ale wiem, że i w Polsce czasami zwiedzanie takich miejsc jest utrudnione. Mogłoby to tylko być nieco milej zakomunikowane... ;)
OdpowiedzUsuńJestem...
OdpowiedzUsu���� marysia
OdpowiedzUsuńTo miały być serca ..marysia
UsuńKochana Kasiu z całego serca życzę Ci wspaniałej, pięknej środy.
OdpowiedzUsuńJola
Kochana Kasiu z całego serca życzę Ci wspaniałej, pięknej środy.
OdpowiedzUsuńJola