A może jeszcze jeden florencki sekret? Sekret za zamkniętymi drzwiami...
wtorek, marca 29, 2022Po mugellańskich Cafaggiolo i Trebbio Villa Careggi była trzecią wiejską rezydencją Medyceuszy i zdecydowanie jedną z najważniejszych w historii słynnego rodu.
Rozciągająca się na otulającym miasto wzgórzu Careggi od niego wzięła swą nazwę. Jeśli chodzi o położenie - była najwygodniejszym lokum i dla Kosmy Starego i dla jego następców, w tym oczywiście dla Lorenzo il Magnifico, który uwielbiał spędzać tu czas.
To właśnie w tutejszych salach odbywały się słynne spotkania założonej przez Cosimo Akademii Platońskiej.
Villa znajdowała się na tyle blisko Florencji, że mogli stąd na bieżąco doglądać spraw miasta, ciesząc się jednocześnie wiejskim spokojem. Willa miała bardzo nowatorski projekt jak na tamte czasy, przypomina nieco fortecę, choć nigdy takiej funkcji nie pełniła. Pomieszczenia rozlokowane zostały na czterech poziomach i odchodzą od dziedzińca w kształcie trapezu.
Dziś willa Careggi jest zamknięta dla zwiedzających. Trwają prace renowacyjne i pozostaje mieć nadzieję, że za jakiś czas będę mogła Wam napisać - już otwarta jest dla wszystkich. Tymczasem czuję się znów wybrańcem. Miniona niedziela podarowała mi możliwość odwiedzenia miejsc tak bardzo nasiąkniętych historią, że momentami każdy krok wydawał mi się świętokradztwem. Villa Careggi była w ten weekend jednym z dwóch odwiedzonych przeze mnie miejsc. I choć zachwyciła, paradoksalnie była tym miejscem, które zrobiło mniejsze wrażenie. Gdzie jeszcze byłam - opowiem już wkrótce, a może... przy zupełnie innej okazji.
Warto wiedzieć, że to w Villa Careggi zmarli jedni z największych: Cosimo il Vecchio i Lorenzo il Magnifico.
I na koniec malutki sekret. Ze śmiercią tego drugiego wiąże się pewna legenda, którą obrazuje jedno z tutejszych malowideł.
Lorenzo il Magnifico cierpiał na podagrę (tak jak jego ojciec), która prawdopodobnie doprowadziła go do śmierci. Aby mu ulżyć w cierpieniu sprowadzono do willi znanego medyka, który jednak, nie zdołał władcy pomóc. Legenda mówi, że po śmierci Lorenzo medyk został znaleziony martwy w studni na dziedzińcu. Czy było to samobójstwo czy ktoś biedakowi w przeprawie na tamten świat "pomógł" - wszystko to dziś pozostaje owiane tajemnicą. Tylko kolorowy, odrestaurowany w ostatnich latach fresk wciąż podsyca domysły i fantazje...
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze