Gamberaldi stonowane i jego atrakcje
poniedziałek, lutego 21, 2022- Zawsze będę miała sentyment do Gamberaldi - powiedziałam, kiedy już zbliżaliśmy się do samochodu. - Nie pamiętam dokładnie, który to był rok, gdy przywiozłeś nas tu pierwszy raz, ale było to na przełomie sierpnia i września. Na drugi dzień wracaliśmy do Polski. Taki pożegnalny spacer. Łąki były wtedy całe złote i tak to miejsce w myślach nazwałam - złote łąki Gamberaldi. Rok później zrobiliśmy dokładnie to samo.
Nim wsiedliśmy do samochodu, zrobiłam jeszcze kilka zdjęć. Na Gamberaldi jest zawsze tak pięknie, nawet jeśli w krajobrazie dominują o tej porze jeszcze bure kolory.
- Tutaj to nawet nie są jeszcze góry.
- Wiem, wiem.
- Od Crespino, czy Lavane, o tam to już co innego.
- To prawda, ale Gamberaldi to takie miejsce, gdzie mogę pospacerować łagodnie z kimś, kto na góry prawdziwe nie może czy też nie ma siły się porwać, więc tu powiedzmy, że przynajmniej je "powącha".
W miasteczku czy nieco niżej wszystko już rozkwitło. Na Gamberaldi natomiast tylko wokół zabudowań drzewa owocowe obsypały się kwieciem, ale same złote łąki w ciepłe, niedzielne popołudnie spały jeszcze zimowym snem. Trasa naszego spaceru biegła przez Spianamonte - tak miejscowi nazywają resztki znajdującej się tu posiadłości. Wzdycham do tego miejsca od momentu, kiedy Mario przyprowadził nas tu po raz pierwszy.
Ktoś pewnie popatrzy i powie - "zwariowała! To tylko rozlatująca się stodoła" i pewnie obiektywnie patrząc to rzeczywiście tylko rozlatująca się stodoła.
Jednak ja niezmiennie widzę w tym miejscu coś więcej. Niestety RACZEJ nie zanosi się - nawet jeśli właśnie podpisałam umowę na trzecią książkę - żebym została nową panią Rowling, więc będę sobie po cichutko do Spianamonte i do innych kamiennych domów wzdychać przez kolejne lata.
- Zatrzymaj się! - Poprosiłam Mario nim zjechaliśmy z pierwszego zakrętu.
Paryż ma wieżę Eiffla, Rzym Koloseum, Florencja Duomo, a Gamberaldi nie ma oczywiście żadnych sławnych zabytków, ale ma za to niepowtarzalny duet: białą kozę i czarną świnkę, przy których nie sposób choć na chwilę nie przystanąć. Pięknego tygodnia!
Jeszcze dla tych, którzy na fejsbuka nie zaglądają dodam, że wczoraj rano odnalazłam wino! Co to była za ulga! Dysku niestety dalej nie ma, pewnie się znajdzie, jak już się święty Antoni nade mną zlituje...
Dobrego tygodnia raz jeszcze!
ŚWINKA to po włosku MAIALINO (wym. majalino)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Kocham Pani zdjęcia;)))
OdpowiedzUsuńAsia