niedziela, lutego 27, 2022

Dzień dobry w niedzielę. 

Jeszcze bez tytułów, bez zdjęć, bo jakoś nie mam do tego kompletnie głowy. Aparat leży tak jak leżał nietknięty, a tytułów zwyczajnie nie mam siły wymyślać. Po piątkowym pocieszeniu i lepszych wieściach, w sobotni wieczór znów dopadł mnie kryzys, a głowę zalała fala wątpliwości. A może to tylko taka ułuda? 

Oczywiście co za tym idzie - noc była kompletnie nieprzespana. Tłukłam się z boku na bok, z oczami jak sowa, gapiąc się w ciemność i powtarzając sobie jak mantrę: jesteś zdrowa, jesteś zdrowa, jesteś zdrowa. Na szczęście Zmora już się więcej nie odezwała. Postraszyła, postraszyła i na tym się skończyło. 

Muszę w miarę spokojna doczekać do środy, ale bez względu na umówioną wizytę jutro od rana będę szukać też innych specjalistów. Bardzo chciałabym trafić na lekarza, który poza byciem specjalistą, będzie miał też w sobie sporo empatii i poświęci mi tak po ludzku odrobinę uwagi, a nie tylko łypnie okiem na zdjęcia i wyśle bez słowa na kolejne badania. 

Na tym etapie nie mam jeszcze takiego mojego osobistego, medycznego wsparcia, zaufanego lekarza i to mi w tej sytuacji bardzo doskwiera. 

Nie wiem co zrobić z dzisiejszym dniem. Dzień jak dzień. Przygotować lekcje, zająć myśli, może chłopców uraczyć czymś słodkim karnawałowym. Może jakiś spacer, żeby głową odetchnęła. Wszystko to z wielkim wysiłkiem, ale muszę żeby nie ześwirować. A przy tym, co się teraz w Europie dzieje "nie ześwirować" jest jeszcze trudniej. 

Od kilku dni nie udostępniam nic na fb, bo po pierwsze ani nie mam do tego głowy, chęci, nastroju, a po drugie uwaga wszystkich skupia się teraz na jednym temacie, więc czuję się trochę nie na miejscu udostępniając wpisy o swoich prywatnych - nawet jeśli poważnych - sprawach. Dziś jednak zrobię wyjątek, bo okazuje się, że całkiem sporo osób wchodzi do Domu z Kamienia przez social media i trudno mi każdemu z osobna odpowiadać w prywatnych wiadomościach - co się dzieje. Wielu z Was myśli, że moje milczenie na fb jest pokłosiem mojego wpisu z początku tygodnia. Jeśli od kilku dni nie zaglądaliście, przewińcie wpisy wstecz. 

Dziękuję jeszcze raz za dobre słowa i te w komentarzach i w prywatnych wiadomościach. To dla mnie bardzo cenne. 


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

6 komentarze

  1. Przesyłam Ci dużo miłości, ciepła i troski:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu kochana, dopóki nie będziesz miała czarno na białym, będą Cię męczyć wątpliwości. Dlatego staraj się zająć głowę, jakkolwiek. Wiem co mówię, ja we wtorek pewnie już więcej będę wiedziała i też popadam z jednej skrajności w drugą.
    Trzymaj się! Myślę o Tobie
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam za ręce Was obie .Marysia

      Usuń
    2. Dziękuję!
      Justyna

      Usuń
  3. Jestem z Tobą. Jak co dzień. Hanka

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez sytuację w Ukrainie i mieszkającą blisko obwodu Kaliningradzkiego rodzinę nie zaglądałam do Pani kilka dni i dopiero przeczytałam kilka poprzednich wpisów. Trzymam mocno kciuki żeby było jak najlepiej. Obecnie każda choć trochę lepsza informacja jest potrzebna każdemu z nas a Pani tym bardziej. Ściskam i pozdrawiam, Karolina

    OdpowiedzUsuń