Wilki, trudy, plany i wiedza

piątek, stycznia 14, 2022

Kasia Nowacka, blog, Dom z Kamienia

- Napraw sobie to kolano, bo ja nie mam z kim chodzić po górach!
Mario westchnął i zaraz ochoczo zapewnił, że kiedy już naprawią mu starą kontuzję, która niestety uparcie się odzywa, będzie jak nowy i jeszcze na niejeden trekking pójdzie. 
- Wszyscy z kim mogłam biegać po szlakach chwilowo się wykruszyli, chłopcy zwyczajnie nie mają czasu, a sama na dalszą wyprawę, po tych wieściach o wilkach jakoś teraz nie mam odwagi...
- Trochę ich jest...

Kilka dni temu w sieci pojawiło się nagranie, na którym wilk przechadza się uliczkami Vicchio, jeszcze wcześniej nasz znajomy spotkał się z wilkiem niemal twarzą w twarz i takich świadectw w ostatnich czasach było całkiem sporo. Nie jestem strachliwa, przynajmniej jeśli chodzi o wilki, ale zrobiło mi się ciut nieswojo, żeby zapuszczać się w odległe bezdroża w pojedynkę. Oczywiście jak mus to mus, a chodzenie to JEST mój wewnętrzny mus, pójdę tak czy inaczej, tylko... z kimś byłoby jednak raźniej. 

Z drugiej strony jeśli mam sama pokonać kilka tysięcy kilometrów w mojej wyprawie Sentiero Italia, to powinnam się przyzwyczaić, że nikt mnie przecież nie będzie niańczył...

Oczywiście mam nadzieję, że Mario zrobi porządek z kolanem nie tylko dla towarzyszenia mi w górach, ale dla samego siebie i mam też nadzieję, że jeszcze chwila i będę mogła w ogóle zamknąć choć na jakiś czas tematy medyczne. 
Jeśli jest coś co wybija mnie skutecznie z optymistycznego rytmu, to są to na pewno sprawy zdrowotne. 

Kasia Nowacka, blog, Dom z Kamienia

To był ciężki tydzień. Tydzień, który jeszcze mi się w głowie z wieloma sprawami nie poukładał, ani nie przyniósł wyczekiwanych, pomyślnych finałów. Dalej obstaję przy planie na jutro z ambitnym poprawieniem sobie samej humoru. Nie chcę zdradzać co i jak, bo z planami, zwłaszcza takimi różnie bywa, ale mam nadzieję, że jutro będę mogła złapać zupełnie nowe kadry, nowe spojrzenie, nową perspektywę.
 
Pogoda nadal jest bajeczna, ale piątek to taki dzień, w którym spacery pozostają zwykle tylko pobożnym życzeniem. Będę pocieszać się trwającymi w nieskończoność dysputami z chłopcami. I tak sobie przy okazji myślę, że gdyby nie moje dzieci, to o ilu rzeczach nie miała bym pojęcia. 

Wbrew pozorom, nie mam tu na myśli doświadczeń macierzyńskich, tylko wiedzę, którą oni się chętnie z Matką Ignorantką dzielą. Nauczył mnie Tomek czym się różni socjalizm od komunizmu, nauczył mnie Mikołaj chronologii rzymskich imperatorów, od Tomka dowiedziałam się, jak wyglądały średniowieczne pojedynki, a od Mikołaja dlaczego tak, a nie inaczej dziś kojarzy nam się słowo barbarzyńca. Bycie matką fajnych ludzi jest niezwykle fascynującą przygodą, a ja każdego dnia z nieopisaną radością zasiadam z nimi do kolacji. 

Dobrego piątku!

IGNORANTKA to po włosku IGNORANTE (wym. iniorante)


 

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze