Museo dell'Opera del Duomo - florencki zachwyt nad zachwytami
poniedziałek, stycznia 17, 2022Rzeźby jakie możemy tu podziwiać - nawiasem mówiąc jest to największa na świecie kolekcja rzeźb florenckich licząca ponad 750 eksponatów - to przede wszystkim oryginalne figury, które dawniej zdobiły z zewnątrz katedrę, baptysterium i campanile. Te, które widzimy dziś spacerując po piazza del Duomo są oczywiście kopiami.
Ogromna sala z białą fasadą, na drugiej ścianie przepięknie wkomponowana słynna Porta del Paradiso Ghibertiego, nad nią grupa rzeźb Sansovino "Chrzest Chrystusa", po bokach bram raju pozostałe drzwi baptysterium równie piękne, równie zachwycające.
Słusznie na środku sali ustawiono ławki. Byłam otumaniona nadmiarem piękna, majestatem, muzyką. Przez chwilę byłam w wielkiej sali sama i to było niemal mistyczne przeżycie. Przez chwilę Ghiberti, Pisano, Sansovino, Arnolfo byli tylko dla mnie... Potem tylko dla mnie był też Donatello i przede wszystkim Michelangelo, ale o nich będzie w innej opowieści.
Było to tak potężne wzruszenie, że trudno je było opanować. Miałam wrażenie, że strażnik przyglądał mi się dyskretnie z zaciekawieniem, choć z drugiej strony pewnie często ktoś tu siada i płacze.
Miałam ochotę zapytać go, jak to jest móc obcować z tym wszystkim codziennie i nie zwariować...
Na drugiej kondygnacji muzeum znajduje się sala poświęcona kopule. I tu też mogłabym pisać "poematy", tu też była muzyka i arcyciekawa projekcja na dużym ekranie, ale to przy czym zatrzymałam się na dłużej, to co przykuło moją uwagę to była kolekcja rusztowań i narzędzi wykorzystanych przy budowie. Wiadomo, że Brunelleschi był nie tylko architektem, ale też genialnym inżynierem i wynalazcą, a tak potężne przedsięwzięcie jakim była cupola wymagało też odpowiedniego sprzętu.
Dziś patrząc na drewniane pale, na pasy, podnośniki, wózki, formy do dachówek, człowiek uświadamia sobie jaki ogrom pracy stoi za niektórymi dziełami sztuki. Patrzyłam wczoraj na pozostałości po pracy zwykłych robotników i niemal czułam ich trud, pył, kurz, pot. Nieprawdopodobne.
Brunelleschi znany był z tego, że dbał o bezpieczeństwo swoich robotników. Podobno przy budowie kopuły zginęła tylko jedna osoba. Na temat prac i życia które toczyło się wokół nich krąży wiele legend, które chciałabym zostawić na "inną okazję".
Techniczna strona powstawania kopuły, jak też i całej katedry zasługuje na osobną opowieść, a dziś nie czas i miejsce na to. Wspomnę tylko, że zdumiona byłam czytając kolejne opisy i wyjaśnienia. Czy wiecie, że na potrzeby budowy zostało przeznaczone część lasu Foreste Casentinesi? Aż z Pratovecchio i ze Stii rzeką spławiane były pnie i tą właśnie drogą docierały do Florencji.
Jak wielką wagę przywiązywano do szczegółów, widać dziś na oznaczeniach "OPA", widniejących nawet na "zwykłych" narzędziach. Choć napisać, że te narzędzia są zwykłe, jest z mojej strony wielkim nietaktem. Wszystko to przecież Opera del Duomo. A zatem podziwiajcie te wspaniałe przedmioty, tak jak podziwiacie dzieła sztuki i zamyślcie się nad geniuszem człowieka, który objawia się raz na jakiś czas w formie wręcz nieprawdopodobnej.
C.D.N.
Poniedziałek obudził się słoneczny, a z samego rana na poczcie znalazłam wyczekaną wiadomość. Mój pomysł, który narodził się we Florencji, kiedy nad głową krążyły chmary ptaków, zaczął się ucieleśniać. Pięknego tygodnia!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Witaj
OdpowiedzUsuńByłam i widziałam. Tyle nagromadzonego piękna oszałamia mnie.Powoduj,że przestaję widzieć innych ludzi, przestaję słyszeć dźwięki, odlatuję gdzieś w przestrzeń. Nie da się tego opisać słowami, jedynie łzy spływające po policzkach mogą zaświadczyć o ogromie doznanych wzruszeń. Tak Kasiu,ja też płacze.