Dni kosa na horyzoncie, Mikołaj i historia oraz góry ukochane
czwartek, stycznia 27, 2022Trudno w to uwierzyć, ale oto styczeń dobiega już do mety. Najbliższy weekend to jednocześnie dni kosa. Ludowe powiedzenie mówi, że jeśli dni kosa będą zimne - wiosna będzie piękna, a jeśli dni kosa będą ciepłe, wiosna przyjdzie spóźniona.
Prognozy na weekend są jak malowane, co akurat tym razem nie powinno cieszyć, bo jeśli wierzyć takim porzekadłom - na prawdziwą wiosnę będziemy musieli poczekać. Sobota i niedziela mają być ciepłe i słoneczne, jeszcze piękniejsze niż ostatnie dni, które konsekwentnie mijają pod znakiem słońca.
Chłopcy zakończyli pierwszy semestr i mam nadzieję, że są z siebie zadowoleni, bo choć wciąż powtarzam, że oceny nie są ważne - przynajmniej na pewnych etapach, to jednak widzę, że dali z siebie wszystko. Mikołaj doczekał się w końcu bardzo dobrej oceny z historii, a po przebojach z zeszłego roku, to cieszy podwójnie! W końcu ktoś docenił, że historia jest jego prawdziwą pasją.
Ferie zimowe u nas nie istnieją, ale nikt nie robi problemu, jeśli ktoś jedzie sobie na przykład na narty. My rzecz jasna nigdzie się nie wybieramy, ale obiecałam chłopcom podarować dzień oddechu i lenia.
Przede mną dziś bardzo interesujący dzień. Przynajmniej taką mam nadzieję. Upragniony bilet, który czeka w portfelu od prawie dwóch tygodni zostanie wreszcie wykorzystany, a ja postaram się cieszyć tym, co jest mi dane i nie zwracać uwagi na to, że akurat dziś Florencja postanawia spowić się w mgły.
Od ciemnej nocy - sen był tym razem byle jaki - przekopuję internet w poszukiwaniu co tu jeszcze, jak z dnia wycisnąć jeszcze więcej? Jak czas do ostatniej kropelki wykorzystać? Oczywiście pomysłów mam więcej niż wolnego czasu.
Tymczasem środa zaowocowała pięknym spacerem - byłam nudna i znów powędrowałam do mojej Świątyni Dumania. Tym razem jednak spacer umiliło mi miłe, niespodziewane i nieco zaskakujące spotkanie i rozmowa. I kiedy sapiąc wspinałam się na grań, sama się do siebie uśmiechałam...
W tym tygodniu niektórym z moich uczniów zadawałam pytanie: o czym możesz rozmawiać bez końca? Jaki temat jest twoim ulubionym? I po tym krótkim spotkaniu, ja też sobie na to pytanie odpowiedziałam. Takich tematów jest kilka, ale zdecydowanie jednym z nich są góry i wędrowanie po nich. Kiedy mój rozmówca wspomniał o pewnej wyprawie, zaraz zapaliły mi się iskry w oczach. Dwa dni tam i z powrotem, w sumie 50 kilometrów. Nocleg w schronisku u miłych ludzi. To może być bardzo dobry plan na lato...
Pięknego dnia!
TEMAT to po włosku ARGOMENTO (wym. argomento)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze