Preludium do warsztatów w scenerii bezwstydnej jesieni
niedziela, listopada 07, 2021Stopy zapadały się na ścieżce w pozornie puchatym dywanie opadłych ricci... Sezon kasztanowych zbiorów przeminął, a listopadowa jesień rozsiadła się wygodnie jak ta dama w słusznym wieku, która już ma w nosie, czy nieprzyzwoitość jej wypada czy też nie i mami bezwstydnie kolorami, prowokuje, by wlepiać w nią wzrok bezczelnie, bez opamiętania.
- Posiedźmy tu trochę - mówi A., a Renia zaraz jej wtóruje.
- Mogłabym tu zostać do wieczora. Boże jak pięknie!
Na chwilę więc przystajemy. Inaczej się nie da.
Za tydzień, za dwa listopad zacznie szarzeć. Dama w słusznym wieku posiwieje, ale teraz jeszcze rozkwita w swoim największym splendorze. Złota, miedziana, rdzawa, płomienna. Tycjanowska muza, choć wiekiem już zaawansowana.
Miałam wątpliwości czy warsztaty kulinarno trekkingowe w listopadzie to na pewno dobry pomysł. Listopad... Najtrudniejszy ze wszystkich miesięcy. Tymczasem mimo braku lazurowego nieba Apeniny mamią takimi widokami, że w głowie się kręci. Smaków niezwykłych teraz właśnie kwintesencja. Może właśnie to ma sens - oswoić, podarować sobie piękne wspomnienia w tym "najmniej ulubionym miesiącu".
Sobotni trekking był tylko preludium do warsztatów, rozgrzewką, oczekiwaniem na komplet uczestników. Wyprawa nieplanowana, spontaniczna, zachwycająca.
Wieczorem "lekko" zmęczona po kolacji powitalnej kładłam się spać z miłą myślą, że to takie wspaniałe chwile spotkać w życiu ludzi, którzy potrafią szczerze się zachwycać. W dzisiejszych czasach wcale nie jest to takie powszechne. A szczery zachwyt jest przecież taki wspaniały. Można zachwycać się wszystkim - daniem na talerzu, listopadową jesienią w Apeninach, czy nawet zwykłą, mydlaną bańką...
Wywali się, czy się nie wywali? - oto jest pytanie. |
Dziś dla odmiany czeka nas przede wszystkim kulinarny dzień. Pogoda niech sobie robi co chce. Wywróciłyśmy ułożony plan do góry nogami i mamy nadzieję, że za kilka dni znów będziemy ze wzruszeniem warsztatowy czas wspominać i że wypełni nas miłe uczucie satysfakcji.
Pięknej niedzieli!
BEZWSTYDNA to po włosku SPUDORATA (wym. spudorata)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Zdarza mi się tutaj zaglądać, i tym razem się nie powstrzymam z komentarzem, bo te krajobrazy są takie piękne... Listopadowe warsztaty to całkiem dobry pomysł. A już w takiej scenerii. Przynajmniej nie jest gorąco.:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powodzenia.
Potwierdzam, widoki i kolory cudowne :-)) U nas niestety drzewa już łyse. Dobrze, że choć tutaj można nacieszyć oczy kolorami jesieni. Pozdrawiam. Kasia
OdpowiedzUsuń