Doznania erotyczne i inne drobiazgi
środa, listopada 10, 2021Chyba nie ma milszego komplementu, jak ten, kiedy przy jedzeniu przygotowanych na warsztatach dań uczestnicy robią aluzję do słynnej sceny z Meg Ryan, z filmu "Kiedy Harry poznał Sally"... Jeśli domowy makaron z radicchio i gorgonzolą czy saltimbocca mogą wywołać doznania niemal erotyczne, to jak miód na nasze serca.
Drugi dzień gotowania, który wpakował się w nasz grafik bez kolejki z racji pogodowych kaprysów udał nam się pięknie, ale też postanowione zostało, że już nie damy pogodzie nami rządzić i jutro, pojutrze choćby nie wiem co będziemy wędrować apenińskimi szlakami. Już się nie mogę doczekać, bo ja sama też tylko w ekstremalnych przypadkach pogodzie ulegam. Mam nadzieję, że uda nam się wybrać na szlak, na którym sama nie byłam chyba od trzech lat i którego tak naprawdę nigdy nie podziwiałam w jesiennej szacie.
Tymczasem dziś czeka nas bardzo intensywny dzień. Dziś nikt się raczej nie napracuje, dziś wszyscy będą nas rozpieszczać, a między jednym rozpieszczaniem a drugim wymyśliłyśmy dodatkową atrakcję. Mam nadzieję, że jutro pokażę coś, czego jeszcze w Domu z Kamienia nie było...
***
- Miałem "werifikę" z angielskiego - obwieszcza Mikołaj tonem nie bardzo szczęśliwym.
- I co? Jak ci poszło? Z angielskiego pewnie dobrze?
- Nie. Zrobiłem to i tamto, generalnie wszystko, ale na koniec trzeba było napisać tekst o tym, co myślę o szkole. Zacząłem pisać i pisać, jedna strona, druga strona... aż mi się miejsce skończyło, więc zapytałem prof co dalej, a ona mi na to, że miałem napisać do 120 słów...
- A napisałeś?
- 280. Jak mogłem napisać mniej o szkole? - Mikołaj był wyjątkowo poirytowany.
Oczywiście przedyskutowaliśmy dokładnie temat, kwestię czytania uważnie poleceń, lapidarności stylu, zwięzłości wypowiedzi, jak i ograniczeń (czasem bezsensownych), jednak nijak to Mikołajowi humoru nie poprawiło.
Mam tylko nadzieję, że nauczycielka będzie wyrozumiała.
Listopad rozpanoszył się w dolinie na dobre, a w moim ogródku nadal sterczą zmęczone, bure krzaki pomidorów. Nie miałam nawet chwili czasu, by ten skromny kawałek ziemi doprowadzić po lecie do ładu. Nadal rozstawione są leżaki, ławka nie jest przykryta folią, liście z maggiociondolo opadły i tylko mięta rozrosła się świeżą zielenią, jakby nic nie robiła sobie z takiej pory roku.
Może w przyszłym tygodniu, kiedy już wszystko się wyciszy, w Domu z Kamienia zacznie panować większy ład.
Pięknego dnia!
VERIFICA (werifika) to KLASÓWKA
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze