Florencja z wiatrem we włosach
piątek, października 08, 2021- Przepraszam, czy to pani jest opiekunką grupy? - zapytała młoda kobieta, kiedy staliśmy pod ogonem konia Ferdynanda na Santissima Annunziata, a Goście ze śmiechem zabierali się do liczenia pszczół.
- Tak. A co chodzi?
- Czy moglibyście mówić odrobinę ciszej? Odrobinkę. Mamy tu nagranie.
Dopiero po tych słowach zrozumiałam, czym były samochody, które zajmowały sporą część placu.
Wtarabaniliśmy się prosto na plan "L'amica geniale" - "Genialnej przyjaciółki".
To jaka pogoda była wczoraj w Marradi przez cały dzień, jest wręcz trudne do opisania, to się nie mieści w żadnej skali. Dlatego w takim kontekście zimny wiatr we Florencji to był naprawdę luksus! Chyba tylko raz do tej pory zdarzył mi się tak zimny październikowy dzień w Ukochanej. Niestety pogoda jest nieprzewidywalna i na to nie mamy wpływu, natomiast mamy wpływ na nasz humor i uśmiech i tego nam wczoraj nie brakowało!
Ponieważ do Florencji zawitaliśmy bardzo wcześnie rano, dzień zaczęliśmy od śniadania niedaleko Santa Maria Novella, potem przyszedł czas na zachwyty i podziwianie sztuki, potem na inne zachwyty - czyli na smakowanie florenckich przysmaków, jeszcze potem były legendarne widoki, czyli kolejny zachwyt - tym razem nad panoramą Florencji. Zachwyty i śmiechy wypełniły nam dzień. Gdyby nie to, że na mnie i Reni spoczywało przygotowanie w Marradi kolacji, być może wróciłybyśmy z naszymi Gośćmi ostatnim pociągiem i też wycisnęłybyśmy dzień do ostatniej kropelki.
Było mi miło, że moje opowieści się podobały, było mi też miło przystawać przy poszczególnych dziełach sztuki i przypatrywać się detalom. Ja sama im więcej ze sztuką obcuję, tym bardziej zaczynam ją rozumieć. Tym bardziej zaczynam ją "widzieć".
Każdy jeden obraz to niekończąca się historia. Oczy świętych to groźne, to niczym w ekstazie, dzieci jakby naburmuszone, gniewne aniołki, Madonny jak piękności, złoto i prostota, światło i cienie, Allori, Lippi, Michelangelo...
Jako samozwańcza ambasadorka Ukochanej cieszę się, że nasi Goście poświęcili florenckiej sztuce tyle uwagi.
Dziś pozostało już tylko przygotowanie pożegnalnej kolacji i przygotowanie się na przyjazd kolejnych Gości. Bardzo dziękujemy za wspólny czas.
Tymczasem w Marradi ma być deszczowo do jutra. Dziś w nocy po raz pierwszy włączył się piec grzewczy. Niestety chyba już definitywnie muszę spakować letnie sukienki, które przecież nosiłam jeszcze trzy dni temu. Zmienia się front. Wiatr przygnał jesień. Choć wciąż tak bardzo zielono, to jednak temperatury letnie już nas pożegnały. Na szczęście idzie do nas słońce. Według prognoz cały najbliższy tydzień powinien być bardzo pogodny!
Dobrego dnia!
DESZCZOWY - to po włosku PIOVOSO (wym. piowozo)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze