Czym są warsztaty - istota sprawy i październikowe ciepło ognia
sobota, października 09, 2021Jeszcze tak niedawno stanie przy ogniu było katuszą. Pot spływał po człowieku jak wielki potop i tylko każdy z wyrazami współczucia zerkał na Mario - "głównego grillowego Domu z Kamienia", który oczywiście "cierpiał" najbardziej przewracając pomidory, cukinie, boczki i kiełbasy.
Nim się jednak obejrzeliśmy nastała jesień i miejsce przy ogniu zrobiło się miejscem niemal uprzywilejowanym. Kiedy w środę przygotowywaliśmy kolację dla naszych Gości, nikogo nie trzeba było zapraszać, żeby przy tym ogniu nam potowarzyszył. Poza tym ogień czaruje, mami, ciepło ognia nie tylko dobrze robi ciału, ale też miło dopieszcza duszę. Ogień ma w sobie to coś...
Żegnamy Gości pierwszej tury warsztatów i szykujemy już powitalną kolację dla tury drugiej. Mimo zmęczenia nadal pełne jesteśmy energii. Mam nadzieję, że pogoda w tym tygodniu będzie nieco łaskawsza, choć już i na jej kaprysy myślę, że jesteśmy uodpornione. Nie ma sensu przejmować się tym, na co nie mamy wpływu. Trzeba robić swoje najlepiej jak się potrafi.
Warsztaty to nasza ogromna praca, nawet jeśli na zdjęciach pozornie wyglądają jak niekończąca się zabawa. Zaangażowanie jeśli chodzi o poświęcony czas (przez dwa tygodnie jestem matką -marynarzem, a Renia żoną - marynarzem) i siły (tony zakupów, wałkowanie, ustawianie, sprzątanie), zaangażowanie, by towarzysko było miło, zaangażowanie głowy, która musi opracować ładne szlaki i pyszne dania oraz dodatkowe atrakcje, które złożą się na koniec na piękny warsztatowy obraz. Zaangażowanie języka, bo trzeba też godzinami być tłumaczem symultanicznym. Zaangażowanie mięśni - gdyby nasze ręce i nogi umiałyby mówić wygarnęłyby nam dziesiątki pudełek, toreb, butelek, kursowanie w tę i we w tę.
Czy każdy będzie umiał to docenić? Pewnie nie. Czy każdy będzie zadowolony? Na pewno nie, bo jeszcze się nie urodził taki, który uszczęśliwiłby wszystkich. Tak czy inaczej obydwie z Renią nadal będziemy wkładać w to co robimy całe serce - nieważne czy to nauka gotowania, trekking, zwiedzanie, czy zwykła kolacja. To co robimy, rodzi się z pasji i myślę, że to właśnie wyróżnia naszą pracę na tle innych podobnych.
Staramy się obdzielić wszystkich naszą pozytywną energią i radością, która jest jak ten pierwszy październikowy ogień. Niektórzy ją przyjmą, niektórzy dołożą do naszej energii swoją własną i wtedy wychodzi nam piękna, radosna mieszanka, inni natomiast być może pozostaną na nią obojętni. Jak to w życiu.
Po głowie telepie się mnóstwo refleksji, ale myślę, że muszą dojrzeć, muszą się w głowie ułożyć. Wrócę do nich na spokojnie, kiedy ta warsztatowa karuzela się zatrzyma.
Na dzień dobry w sobotę małe podsumowanie tego tygodnia ze zdjęciami z telefonu, bez filtrów, bez obróbki, wycinki z tego co było:
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze