Wina wina i moje onieśmielenia, a czas szast prast...
piątek, września 24, 2021Ruch na drodze ślimaczył się i ślimaczył, gdy wracaliśmy w środę z Faenzy, ale czy można się denerwować, kiedy winą tego ślimaczenia się są winogrona? Krótko mówiąc - wszystko to wina wina. Kilka samochodów przed nami terkotał traktor z przyczepą wyładowaną dorodnymi gronami. Uwielbiam ten widok, bo już zawsze będzie kojarzył mi się z pierwszym wrześniem tutaj. Dzień po dniu uczyłam się wtedy nowych widoków i te winniczne transporty pamiętam właśnie z tamtego czasu. Kiedy Mario wożący mnie od sklepu do sklepu - a to kredki, a to dres do szkoły - wygrażał na czym świat stoi, że we wrześniu w Romanii to ogólnie jest przegwizdane, ja piałam z zachwytu, bo zamieniłam klasyczny warszawski korek na taki oto wyjątkowy. Do tej pory takie obrazki mnie najzwyczajniej w świecie wzruszają...
Winnice już prawie opustoszały. W ostatnich dniach, gdzie nie spojrzeć, ferwor prac - i w tych wielkich winnicach i w małych, przydomowych. Teraz przyjdzie czas na kasztany. Już wieczorem dym czuć w powietrzu, bo perfekcyjne wysprzątanie podłoża to podstawa. Muszę w tych dniach pójść na spacer, żeby znów pooddychać duchem ukochanych kasztanowych gajów. Swoją drogą to niewybaczalne, że już dawno mnie w żadnym nie było...
Taki piękny teraz czas w Italii. Piękny i smaczny.
Podpisałam wczoraj stos książek. Po pierwsze było mi niezwykle miło znów zobaczyć "stare", znajome twarze, a po drugie to podpisywanie nadal tak bardzo mnie onieśmiela. Nigdy nie wiem czy mam się tylko podpisać? Czy coś napisać od siebie? A może ktoś sobie farmazonów nie życzy? Oto dylematy "autorki - amatorki". W każdym razie to podpisywanie przyprawia mnie o szybsze bicie serca, o rumieńce na twarzy i nadal towarzyszy temu wszystkiemu niedowierzanie.
Kolejny raz przy tej okazji dziękuję za promowanie na Instagramie i fejsbukach Sekretów Florencji. Jeśli jeszcze ktoś będzie miał chęci i chwilkę czasu, by dodać w internetowych sklepach opinię będę bardzo wdzięczna. To dla mnie niezwykle ważne.
Ten tydzień miał być spokojny, a ja jak zwykle nie wyrabiam się na zakrętach i nie zrobiłam połowy z zaplanowanych rzeczy, że o pracy nad nową książką nie wspomnę...
Przepraszam Was też za zamieszanie z komentarzami. Coś się zadziało w panelu sterowania i powiadomienia o komentarzach przestały przychodzić mailem. Mam nadzieję, że już naprawiłam. Dziękuję też za wszelkie sugestie, szczególnie za ostatnią, żeby Sekretami pochwalić się w zakładce "o mnie".
Tak zrobię, tylko wszystko ten czas, który ani myśli się rozciągnąć.
Piątek. Ostatni już w tym roku wrześniowy piątek. Znów czas szast prast.
Do Biforco zmierza O., a ja cieszę się jak wariat na nasze trekkingi, gadki szmatki, Florencję...
Pięknego weekendu!
KOREK - TRAFFICO (wym. traffiko)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Książkę już mam, dziś wieczorem biorę się do czytania :) I na pewno będę jeszcze o niej pisać, bo przejrzałam na szybko i widzę, że jest piękna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!