Abruzzo, czyli moje wielkie wyczekane wakacje - akt VI - Campo Imperatore

sobota, września 11, 2021

Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
 
Poczułam jak dudni mi w klatce piersiowej, jak brakuje mi tchu, jak w głowie zaczyna wirować... Nigdy wcześniej w żadnym innym miejscu nie poczułam czegoś podobnego. Wzruszam się bardzo często i zachwycam do znudzenia nawet najmniejszym kwiatkiem czy kamykiem - mam to zapisane w DNA. Nie raz miałam łzy w oczach w Ukochanej, czy spacerując po moich marradyjskich Apeninach, ale czegoś tak silnego do tej pory nie doświadczyłam...

Widziałam Campo Imperatore wiele razy na zdjęciach, czytałam o tym miejscu kilka artykułów. Że ogromne, że robi wrażenie, że przestrzeń, że raj dla fotografów, że nazywają je małym Tybetem, ja to wszystko wiedziałam, a jednak...

Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog

Wjechaliśmy na Campo Imperatore i jak tylko rozciągnął się przed nami niemal surrealistyczny krajobraz falującego płaskowyżu, pomyślałam: NIESKOŃCZONOŚĆ. Człowiek tutaj zaczyna rozumieć co to znaczy. Campo ciągnie się przez dwadzieścia kilometrów, a szerokie jest w różnych miejscach od 3 do 7. Wzrok nie jest w stanie tego ogarnąć, a co dopiero dusza, która w człowieku dostaje drgawek na tak potężną dawkę piękna i przedziwności. 

Nie mogłam się napatrzyć, nadziwić, nasycić. Jednocześnie ogarnęła mnie panika, że już nic nigdy mnie nie zaskoczy, że oto zobaczyłam najpiękniejsze miejsce w całym moim życiu, że chłopcy, gdziekolwiek ich nie zabiorę, zawsze będą wszystko odnosić do Campo Imperatore...

I jeszcze jedna obawa: w życiu nie będę potrafiła znaleźć odpowiednich słów, nie będę potrafiła tego należycie opisać, a zdjęcia? Zdjęcia wydają się takie nędzne...

Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog

Campo Imperatore jest największym płaskowyżem Apeninów. Rozciąga się na wysokości od 1500 do 1900 metrów nad poziomem morza. Otoczony jest najpiękniejszymi, najbardziej widowiskowymi szczytami. Nic nie zakłóca tu piękna natury - żadne hotele, żadne słupy wysokiego napięcia. Po łąkach spacerują stada krów i owiec. Tu i tam można również dostrzec konie żyjące na wolności.      

Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog

Dotarliśmy do celu wcześnie rano, kiedy płaskowyż osnuwały chmury. Potem powoli, powoli chmury się rozstąpiły i wraz słońcem pojawiły się jaskrawe kolory. Zatrzymaliśmy samochód na jednym z zakrętów, na którym stała zaparkowana furgonetka i już coś pysznego w garze ustawionym na palniku bulgotało. 
Chciałam zasiągnąć informacji, skąd ruszają szlaki i który wybrać na niedługi trekking. 
Szef całego interesu, który do złudzenia przypominał naszego znajomego i tym samym wydał nam się jeszcze bardziej sympatyczny, wskazał drogę i zaraz też zachęcająco zaprosił na posiłek po spacerze. 

- A co gotujecie w tym garze?
- Pecora! (owca) - oświadczył z dumą.
- To potem na pewno się zatrzymamy!
Oprócz tego co w garze, kusiły lokalne sery i wędliny. Ruszyliśmy więc przed siebie, miło połechtani wizją smakowitego obiadu w swojskim klimacie i w spektakularnych okolicznościach przyrody. 

Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog

Przeszliśmy po Campo sześć kilometrów. Zatoczyliśmy kółko idąc trochę szlakiem, a trochę ot tak przed siebie. Trudno się tu zgubić. Nie była to górska wyprawa, tylko bardziej spacer. Moim marzeniem było wejście na Corno Grande, ale to będzie musiało poczekać na następny raz. I tak cud, że w te cztery dni upchnęliśmy tyle atrakcji. 

- Patrzcie szkielet! 
W trawie leżał szkielet - cały calusieńki, perfekcyjnie oczyszczony z mięsa. 
- Wilki miały ucztę. 
Dwa kroki dalej leżał jeszcze jeden, a potem tuż obok "rozpruta" owca - jeszcze całkiem "świeża". Zrobiło nam się nieswojo. Zaczęliśmy się rozglądać i okazało się, że znaleźliśmy się w czymś co przypominało cmentarzysko, a raczej miejsce wyżerki wilków. 

Abruzzo, Campo Imperatore, Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog

Zrobiliśmy piękny "pierścień" i z radością wróciliśmy do punktu wyjścia. Pecora miała być gotowa za dwadzieścia minut, ale ostatecznie czekaliśmy jeszcze chyba około godziny i wcale nie było nam z tym źle. Chłopcy mogli nacieszyć się szczeniakiem Chipem, ja nadal karmiłam oczy widokami, a właściciele przybytku zaspokoili nasz głód nie tylko degustacją lokalnych wędlin, serów, ale też typowymi abruzyjskimi arrosticini. Pamiętajcie, żeby nie nazywać ich tutaj szaszłykami!

Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog

W końcu gotowa była też potrawka, którą zjedliśmy z apetytem i z wielkim żalem ruszyliśmy dalej. Miejsce było tak miłe, że nawet ja piecuch, cierpiąca w zimnym klimacie nie miałam ochoty się stąd ruszać. Warto wiedzieć, że podczas gdy na dole panowały upały - niedługo potem znów przeskoczyłam w letnią sukienkę, bo termometr pokazywał 30 stopni, to jednak na płaskowyżu było ledwie 15. 

Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog

Pojechaliśmy jeszcze kawałek dalej, jeszcze bardziej w głąb, by przybliżyć się do szczytów i tam znaleźliśmy kolejne rozwidlenie szlaków, sądząc po samochodach zaparkowanych przy drodze, znacznie bardziej uczęszczane. Szlaki wyglądały bardzo zachęcająco, więc niewiele myśląc zarządziłam jeszcze jeden spontaniczny przystanek. 

Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog

Stanąć pod szczytem, przed tak wielkim majestatem, odetchnąć przestrzenią... Znów gardło zawiązało się na supeł, znów poczułam na ciele gęsią skórkę. 
Wrócę! Wrócę na pewno. Wrócę i powędruję na sam szczyt, na najwyższy i na te pomniejsze, niech mnie nic i nikt nie zatrzymuje!

Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog

Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog

To już był ostatni przystanek moich wyczekanych, wielkich wakacji. Tak, słowo "wielkie" jest najbardziej adekwatne. Zostało mi jeszcze kilka słów podsumowania i kilka pięknych obrazów, ale nimi chcę się podzielić jutro. Niech to będzie symboliczny koniec tegorocznych wakacji, wszak od poniedziałku wracamy do szkolnego rytmu...

Tymczasem sobota maluje się jeszcze w bardzo wakacyjnym nastroju. Zaraz po moich lekcjach zmieniamy znów na chwilkę otoczenie. Pięknego dnia! 

Kilka informacji praktycznych odnośnie Campo Imperatore:
1. Nawet latem warto mieć coś ciepłego do ubrania. 
2. Dobre buty to podstawa, ale można wybrać szlak po łąkach i wystarczą zwykłe sportowe (choć ja jestem za górskimi tak czy inaczej). 
3. Wjazd na Campo jest raczej dla osób, które nie mają w samochodzie lęków i nie cierpią na zakrętach. 


Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog
Abruzzo, Campo Imperatore Dom z Kamienia blog

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Rzeczywiście niesamowite miejsce! Kasiu, czy mogłabyś podpowiedzieć, z jakiego przewodnika korzystałaś, planując tę podróż? Przed wyjazdem do Abruzji przeczytałam wiele stron w internecie, blogów, a także dwa przewodniki, i żadne z tych źródeł nie wspomniało o Campo Imperatore. Z miejsc, które opisujesz na blogu, wspomniane było tylko wybrzeże z trabocchi oraz zamek Rocca Calascio. Widzę, że sporo mnie ominęło... Ale za to sporo zostanie na kolejną wizytę. Pozwolę sobie zostawić link do mojej relacji z Abruzji. Pozdrawiam! https://nowamarynarka.blogspot.com/2021/08/wakacje-czesc-4.html

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Bajecznie, naprawdę zatyka dech w piersiach, a co dopiero na żywo! 2. Prawdę mówiąc nie podejrzewałam Cię o "górskie" wakacje, choć wiem, że kochasz góry tak jak ja. 3. Przykro mi to stwierdzić, bo jesteście młodzi, ale ten Wasz Tomuś, to już mężczyzna! Pozdrawiam serdecznie rodzinny komplecik. Hanka

    OdpowiedzUsuń