Abruzzo, czyli moje wielkie, wyczekane wakacje - akt III - Roccascalegna
środa, września 08, 2021Kiedy pewnego dnia znów wrócimy do Abruzzo, na pewno będę chciała przejść jednym ze szlaków Parku Narodowrgo Majella. Mówi się, że ta część Apeninów to zielone płuca Abruzzo. Najwyższy szczyt Monte Amaro ma 2793 metry wysokości. To tutaj wiją się mniej i bardziej wymagające szlaki górskie. Niektóre z nich prowadzą do punktów panoramicznych skąd przy dobrej pogodzie widać podobno całe wybrzeże - od Conero po Gargano.
W parku Majella znajduje się aż siedem rezerwatów i o ile wiosną, latem czy wczesną jesienią jest to idealne miejsce do trekkingu, o tyle zimą to prawdziwy raj dla narciarzy.
Parco della Maiella to jednak nie tylko natura - to też maleńkie miasteczka, opactwa, średniowieczne warownie i zamki.
Jednym z takich zamków jest Roccascalegna...
Roccascalegna to oczywiście nie tylko zamek, ale też przyjemne borgo, które znane jest z pewnego przysmaku. Tylko tutaj wypieka się pane porchettato, czyli chleb z porchettą. Chleb sprzedawany jest na kromki i rzeczywiście smakuje wspaniale. Był naszym prowiantem dzień później, kiedy wdrapywaliśmy się na inny szczyt.
Miasteczko jest idealnym miejscem na krótki przystanek w drodze gdzieś... Zadbane, dopieszczone w najmniejszych detalach, klimatyczne.
Oczywiście większość turystów zagląda tu ze względu na widowiskowo usytuowaną fortecę. Średniowieczne mury przyklejone do skały robią niesamowite wrażenie. I choć takich miejsc w Abruzzo jest wiele, uważa się, że Roccascalegna jest jednym z najważniejszych i najbardziej sugestywnych zamków regionu.
Pierwsze wzmianki o budowli takiej, jaką widzimy ją dziś pochodzą z XIII - XIV wieku, ale już wcześniej mieli tu swoją fortyfikację między innymi Normanowie.
Żeby zrobić podobne zdjęcia do tych, jakie rozsławiają fortecę w wirtualnym świecie, trzeba zejść szlakiem odrobinę niżej. My nie porwaliśmy się na kolejny tego dnia trekking. Zmęczeni wyprawą na Punta Aderci, planowaliśmy już smakowitą kolację, a zatem przeszliśmy tylko kawałek, zwiedziliśmy wszystkie pomieszczenia fortecy i wysłuchaliśmy opowieści przewodnika - wolontariusza.
Przemiły chłopak opowiedział po krótce dzieje miasteczka i "rokki", a mnie z tego bajania najbardziej zapadła w pamięci legenda o pewnym baronie...
Według legendy Baron Corvo de Corvis panujący w dawnych czasach na zamku korzystał z ochotą z prawa "Ius Primae Noctis" (Prawo Pierwszej Nocy), według którego mógł korzystać z uciech cielesnych jako pierwszy jeszcze przed mężem z każdą kobietą nowo poślubioną. Prawo to - jak łatwo sobie wyobrazić - nie podobało się poddanym i tak pewnego dnia zamiast prawdziwej panny młodej stawił się do wypełnienia obowiązku jej mąż przebrany za kobietę. Jurny hrabia został zamordowany, a umierając odcisnął swoją zakrwawioną dłoń na murze wieży.
Poszukajcie sami, czy ślad jest tam do dziś...
Roccascalegna to przedziwne miejsce. Inspirujące, sugestywne, tak inne od rajskiego, niemal egzotycznego wybrzeża. Oto właśnie Abruzzo. Abruzzo jak kameleon.
Wrzesień odbębnił już pierwszy tydzień. Środa maluje się bardzo pracowicie, choć dopiero piąta rano, ja ruszam zaraz do pracy. Po długiej przerwie dziś znów będę kogoś fotografować, ale co i jak, to pewnie pochwalę się dopiero za jakiś czas.
Dobrego dnia i już teraz zapraszam Was na kolejną część mojej epopei abruzyjskiej. Jutro zabiorę Was do zamku, przy którym z wrażenia nad jego urodą można stracić głowę.
ZAMORDOWANY to po włosku ASSASSINATO (wym. assassinato)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
3 komentarze
Abruzja jest cudowna! Sprawdziłam to osobiście w czerwcu :-)
OdpowiedzUsuńMiejsca, gdzie patrząc w jedną stronę widać morze, a w drugą szczyty prawie 3000 m są niesamowite. Byłam w Roccascalegna i przy drugim zamku, który, sądząc po zdjęciach plenerów z przedwczorajszego wpisu, będzie opisany, więc nie wymieniam nazwy ;-). Malownicze wybrzeże Trabocci (mam cały zestaw zdjęć tych konstrukcji), urocze miasteczka porozrzucane na kolejnych wzgórzach i Parki Narodowe zapewnią dość atrakcji dla miłośników wszelkich wakacyjnych rozrywek. Dla amatorów aktywnego wypoczynku polecam jeszcze okolice jeziora Barrea i, generalnie, tereny Parku Narodowego Abruzji, Lacjum i Molise. Osobiście już nie mogę się doczekać kiedy będzie okazja tam wrócić, tyle jeszcze zostało do zobaczenia.
Cieszę się, że udało się "naładować baterie" i pozdrawiam serdecznie,
Anka T.
P.s. Gratuluję "Sekretów Florencji". Jako stała czytelniczka bardzo pani kibicowałam i ich wyczekiwałam, bo również niektóre rzeczy wolę mieć na papierze ;-). Ostatnio trafiłam też na bardzo pozytywną recenzję na innym popularnym blogu o tematyce włoskiej: Italia by Natalia.
Tak tak wszystko to prawda o Abruzzo, Molise i Lazio mam na liscie najblizszych planow:) za cieple slowa dziękuję. Ps. Czy to byla rocca Calascio?;)
UsuńUsciski serdeczne
Zgadza się, Rocca Calascio :-)
UsuńNie dotarłam na Campo Imperatore, a po dzisiejszym wpisie nabrałam jeszcze większej ochoty! Tylko czasu zawsze za mało na wszystkie zachcianki i atrakcje :-(
Serdeczności