Sierpniowe dzień dobry i lipcowe dziękuję
niedziela, sierpnia 01, 2021To był bardzo miły dzień. Może nic nadzwyczajnego nie robiliśmy, nic szczególnego się nie wydarzyło, ale przy moim trybie życia właśnie ta zwyczajność jest najmilszą nadzwyczajnością. Przede wszystkim dziękuję za lawinę życzeń, która mnie dosłownie zasypała. Dziękuję za każdą poświęconą mi chwilkę, by napisać, zadzwonić, czy nagrać wiadomość. Niektóre z ze słów mnie szczerze wzruszyły, inne rozbawiły. Dziękuję.
Dziękuję za podarki, za kwiaty - te zebrane dla mnie na polu i te z kwiaciarni... Poza Mikołajem, który nadal jest Toliboskim od lat nikt nie "obsypuje" mnie kwiatami, więc jest mi tym bardziej miło!
Tyle dobra! Tyle czułości, życzliwości! To niewątpliwie największa wartość.
Dzień był przemiły z obiadem w przyjacielskim gronie - z przepysznym obiadem, za który też z serca dziękuję A. i familii i z "tortem" zrobionym przez chłopców. Potem był nawet czas na relaks i ten na leżaku i ten nad rzeką z chłopcami i na zapiski w nowym pięknym notesie i nawet na wieczorny spacer na lody już z samym Tomkiem. To był bez wątpienia wyjątkowy dzień.
I wszystko byłoby pięknie, to znaczy jest pięknie, tylko że w nocy przyszedł sierpień...
Wtarabanił się z takim łomotem, że sen odegnał. Zaczął wiatrem, trzaskaniem okiennicami, potem huknął grzmotami, że się nocne niebo na pewno na milion kawałków na kilka chwil rozpadło, światłami błyskawic bawił się jakby był na dyskotece i zapomniał, że ludzie tu chcą spać, a na koniec wiadrami lał wodę i nawet przez chwilę już o świcie gradem sypnął. O! Taki ten sierpień uprzejmy na dzień dobry.
Ale przynajmniej powietrze odświeżył, zieleń zmęczoną lipcowym upałem znów obudził do życia i jak już migrena da spokój mojej głowie, mam zamiar te poranne rześkie powietrze wykorzystać na spokojny trekking.
Och! A w kwestii trekkingu i chodzenia to się będę chwalić! Strava zrobiła lipcowe podsumowanie i okazało się, że przeszłam 215 kilometrów i wdrapałam się na Monte Cristallo w Dolomitach czyli na ponad 3200 metrów.
Mam nadzieję, że sierpień będzie równie intensywny trekkingowo. Już się chętni szykują w blokach startowych, a ja zacieram ręce, bo to jest jedyna rzecz w mojej codzienności, która atrakcyjnością może przebić włóczenie się po Florencji.
Niech to będzie jeszcze jeden piękny dzień, niech to będzie piękny sierpień!
WARTOŚĆ to po włosku VALORE (wym. walore)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
4 komentarze
Kasiu - to jeszcze jedne zyczenia (spoznione) z Anglii - Happy belated Birthday !
OdpowiedzUsuńBukiet polny mnie wzruszyl - kazdy kwiatek wybrany i zerwany osobiscie .
Tort pewnie byl pyszny - Twoi chlopcy sa niesamowici!
Pozdrawiam Aga T
Bardzo bardzo dziekuje❤
UsuńTo jeszcze do życzeń: ta zmora migrena odejdzie w siną dal i nie wraca więcej!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Monika
Oby!!!! Bo jest ciezko:(
Usuń