O tym jak Chrystus odzyskał wzrok i innych perłach Alto Mugello
poniedziałek, sierpnia 30, 2021Muszę zobaczyć na własne oczy, dotknąć, obejść dookoła... Nie umiem pisać o czymś czego nie widziałam, czego nie poczułam. Muszę przez chwilę pooddychać duchem danego miejsca.
Śledzę wszystko, co dzieje się w naszej okolicy. Obserwuję wszystkie lokalne portale z Mugello, Alto Mugello czy - jak nas nazywają - z "Toscana Romagna". Nic nie umyka mojej uwadze, oczy są zawsze szeroko otwarte, bo inaczej nie mogłabym się tytułować ambasadorką tego miejsca.
Na niedzielne wojażowanie przygotowałam sobie kilka perełek, ale wszystkie nie zmieszczą się w jednym wpisie. Tak jak nie ma sensu zwiedzać po łebkach tak i nie godzi się po łebkach o pewnych rzeczach pisać.
O "Chrystusie, który odzyskał spojrzenie" przeczytałam całkiem niedawno. Drewniana figura najprawdopodobniej z XII wieku wisiała do tej pory w kościele San Giovanni Decollato w Camaggiore. Kilka lat temu złodzieje weszli do jego wnętrza i zrabowali dwa cenne malunki. Dlaczego ocalał Chrystus? Być może jego opłakany stan - był jeszcze przed renowacją - nie skusił złodziei, a może zwyczajnie był za duży i nieporęczny do szybkiego wyniesienia. Figura jest naturalnych rozmiarów.
Po tym zdarzeniu rzeźba została zabrana z Camaggiore i poddana renowacji. I oto właśnie dziś możemy ją podziwiać w kościele na placu centralnym Firenzuoli.
Sam kościół z zewnątrz - powiedzieć, że nie zachwyca to nic nie powiedzieć, ale rzeźba jest niezwykła.
Chrystus triumfujący. Chrystus dziś z otwartymi oczami, które przez całe wieki pozostały zamknięte, bowiem nakładane przez lata farby, które były nędzną próbą renowacji, zakryły wiele detali - w tym właśnie oczy. Dziś za sprawą niezwykłych technik możemy podziwiać rzeźbę wraz ze wszystkimi jej oryginalnymi kolorami.
Uważa się, że jest to jedno z najcenniejszych i najbardziej wyjątkowych dzieł sztuki całego Mugello i Alto Mugello..
Firenzuola - do której jako do miasteczka wciąż nie mogę się przekonać - tętniła życiem. Może to zasługa schyłku lata, pięknej pogody, może niedzieli, ale i na placu i na okolicznych serpentynach panował nieprawdopodobny ruch, a znalezienie miejsca na obiad graniczyło z cudem. Dopiero pod czwartym adresem udało nam się znaleźć stolik. Tak czy inaczej nim do tego stolika usiedliśmy zatrzymaliśmy się wcześniej przy innym ważnym punkcie naszego Appennino - przy odnowionej niedawno pieve w Cornacchiaia.
Pieve di San Giovanni Battista to jeden z najważniejszych romańskich kościołów Mugello. Pochodzi z X - XII wieku i wiąże się z historią biskupa Florencji San Zanobi oraz rodem Ubaldini, który "nadzorował" te tereny. Ostatnio świątynia została poddana pracom renowacyjnym i właśnie wczoraj miała się odbyć ich inauguracja. My niestety na popołudnie mieliśmy już inne plany, więc opowieść o jej wnętrzu musi poczekać na inną okazję.
Sama Cornacchiaia to dosłownie kilka domostw malowniczo położonych na zboczu wzgórza kilka kilometrów od Firenzuoli przy drodze prowadzącej na Passo della Futa.
To właśnie ta przełęcz była naszym kolejnym przystankiem i tam czekało na mnie kolejne odkrycie.
Ale o tym już nie dziś, bo jak zwykle w pojedynku czas i ja prowadzenie ma ten pierwszy.
Pięknego tygodnia, w którym wprowadzi się do nas wrzesień.
sukienka: www.madame.com.pl
NADZOROWAĆ to po włosku CONTROLLARE (wym. kontrollare)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze