Dusza smakosz i lekarstwo na łzawe pożegnanie
niedziela, sierpnia 29, 2021Łzy nie chciały przestać płynąć. Odprowadziłam ich samochód oczami do ostatniej sekundy, aż całkiem zniknął za zakrętem. To pożegnanie bolało mnie jeszcze bardziej niż zwykle. Pewnie przez to, że pandemia postawiła świat na głowie i teraz nawet jeśli człowiek mówi: "do zobaczenia za kilka miesięcy", to nigdy nie wie jak to będzie, w którym kierunku pójdzie świat.
- Masz teraz lekcje?
- Jest sobota, nie mam lekcji po południu.
- Chcesz coś porobić?
- Pojedźmy gdzieś...
- Gdzie?
- Gdziekolwiek.
Mario jak zawsze stanął na wysokości zadania i zlaną łzami duszę wsadził do Rangera. Nigdzie daleko nie pojechaliśmy, ale nawet pokręcenie się dobrze znanymi drogami przywróciło uśmiech i lekkość serca. Powróciła też lepsza pogoda, niebo się wypogodziło, słońce znów raziło w oczy, tylko temperatura trzymała się w wyważonych ryzach.
Najpierw pojechaliśmy nad jezioro, nad którym byliśmy wczesną wiosną, kiedy to dyskutowaliśmy o nazwach kwiatów. Tam niestety czekała nieciekawa niespodzianka - woda została w większej części wypompowana do podlewania plantacji kiwi i po szmaragdzie nie było śladu. Ale za to kiwi wisiały piękne, dorodne...
Kiedy wróciliśmy do samochodu zaproponowałam, że skoro jesteśmy już tu, to może aperitivo w Tredozio?
Pojechaliśmy więc do tego małego miasteczka przy granicy z Toskanią i kolejny raz się nim zachwyciliśmy, tym jak było uporządkowane, zadbane, wypielęgnowane. Uzupełniłam fotogalerię, która wkrótce będzie mi potrzebna i znów ruszyliśmy dalej.
Kręciliśmy się tak przez trzy godziny. Te trzy godziny, znajome, jakże miłe sercu widoki, rozmowa sprawiły, że odzyskałam pogodę ducha.
Karmię moja duszę obrazami, karmię ją po królewsku. Moja dusza jest estetycznym smakoszem, ale jak nim nie być żyjąc w takich okolicznościach przyrody? Tu nawet stare, zardzewiałe drzwi do dawnego sklepu mięsnego są arcydziełem. Arcydziełem jest też maleńka kapliczka w cieniu cyprysów, arcydziełem jest nawet sam cień...
Zapowiada się dziś dobra niedziela. Niedziela z wojażowaniem. Mam w planie nowe miejsce, a za nowym miejscem mam nadzieję pojawią się też nowe historie.
Niech to będzie piękny dzień.
SMAKOSZ to po włosku BUONGUSTAIO (wym. buongustajo)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
CAŁA ITALIA TO JEDNO WIELKIE ARCYDZIEŁO ! Arcydzieło zawsze starzeje sie szlachetnie. I jakie to szczęście móc z tym pięknem obcować na co dzień ... marysia
OdpowiedzUsuńZapomniałam napisać ,że nawet krówki maja smutne miny .. marysia
OdpowiedzUsuń