Pewien rodzaj nieśmiałości i przemiły boloński dzień
czwartek, lipca 22, 2021W środowy ranek, zanim zabrałam się za nowe zadania, najpierw z duszą na ramieniu zeszłam do piwnicy. Na szczęście zastałam cantinę w takim stanie, w jakim ją zostawiłam wieczorem dnia poprzedniego. Ulga.
Luca miał rację, po tym co tam wypsikał - nawet smród zniknął. Teraz tylko trzeba czekać aż wszystko dobrze wyschnie - jakie szczęście, że to się przydarzyło w środku lata, a nie w listopadzie!
Kiedy już upewniłam się, że nic mnie nie zalewa, mogłam na spokojnie przygotować się do drogi i ruszyć po raz pierwszy po długich miesiącach do stolicy Emilii-Romanii na bardzo miłe spotkanie.
Bolonia przywitała mnie takim gorącem, jakim tylko ona umie się popisać. To jedno z najgorętszych latem miast Italii i wczoraj zdecydowanie chciała pokazać, że na taką famę w pełni zasługuje. Na szczęście dla tych, którzy za takim klimatem nieszczególnie przepadają, Bolonia ma też portyki, co daje schronienie w czasie deszczu, ale też przynosi ulgę w takie dni jak teraz.
Wspaniale było znów spacerować po Bolonii - bo, że Bolonia pięknym miastem jest, wiedzą wszyscy, ale jeszcze wspanialej było spotkać się po dwóch latach - tych dwóch latach, które postawiły świat na głowie.
Teraz takie spotkania jakby jeszcze bardziej nabrały wartości i kiedy po południu wracałam do domu myśli krążyły wokół dwóch kwestii. Po pierwsze jak wiele wspaniałych znajomości podarowało to moje blogowanie, bo przecież początek wszystkiego jest właśnie w tym moim codziennym stukaniu na klawiaturze. Gdyby nie Dom z Kamienia nie poznałabym tylu wspaniałych osób. Po drugie jak wielkim luksusem i szczęściem wydaje się dziś móc spacerować po pięknym mieście, zatrzymać się przy barowym stoliku, wypić aperitivo, porozmawiać, pobyć razem...
Jeszcze jedna refleksja przyplątała się pod sufit. Choć już niedługo pojawi się w księgarniach moja pierwsza książka, choć mam za sobą tyle spotkań, lekcji, odwiedzin Gości, to mimo wszystko wciąż jest we mnie nieśmiałość. Może nie nieśmiałość w klasycznym tego słowa znaczeniu, może lepiej powiedzieć ONIEŚMIELENIE.
Onieśmielenie tym, że ktoś chce mnie czytać, że chce się ze mną spotkać, że autentycznie jest ciekawy jak się życie układa, że się martwi, kiedy coś idzie źle, że właśnie w moim towarzystwie ma ochotę odkrywać piękne miasta czy nieznane zakątki Apeninów, że ma ochotę ze mną właśnie cieszyć się chwilą przy aperitivo, że dla mnie plecie koszyki, kupuje książki czy inne niezwykłe niespodzianki... Jestem szczerze z głębi serca naprawdę onieśmielona i za każdą taka chwilę bardzo dziękuję, tak jak dziękuję za wczorajszy boloński dzień.
Tymczasem już dziś do Marradi zawitają kolejni Goście. Natomiast wieczorem na placu wreszcie będzie więcej życia, bo oto jak nakazuje letnia, lokalna tradycja, będziemy krążyć pomiędzy straganami i zajadać lokalne przysmaki.
Niech to będzie jeszcze jeden piękny dzień!
NIEŚMIAŁOŚĆ to TMIDEZZA (timidecca)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
7 komentarze
Czy można już rezerwować książkę?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie. Bede informowac ba bieżąco:)
UsuńKasiu, jakie wydawnictwo przygotowuje Twoją książkę? Czy możesz już zdradzić? Pozdrawiam i przebieram nogami z niecierpliwości. Hanka
OdpowiedzUsuńHaniu jeszcze chwilka cierpliwosci i wszystko bedzie jasne. Teraz jeszcze nie moge wyjawic.
UsuńNo dobra, przebieram dalej :)
UsuńCo za kolory miasta .. zachwycające ! marysia
OdpowiedzUsuńBolonia ma zachwycajace kolory!
Usuń