Na chwilę stary rytm, księżyc dla wszystkich i nowa propozycja
niedziela, lipca 18, 2021Sobotni wieczór był momentem, w którym po raz pierwszy od nie wiem kiedy znów byliśmy tylko we trójkę. Byłam zmęczona - pozytywnie zmęczona, zmęczona dobrym zmęczeniem - ale jeśli chodzi o "bycie" z chłopcami - to jak balsam na duszę. Z nimi mogłabym tak iść i iść. Marradi i Biforco spowijała już noc, a Mikołaj nie przestawał przekonywać mnie do swojej nowej wymarzonej fryzury. Pomyślałam, że jeśli chce mieć tego "wikinga" na głowie to niech ma - w końcu to jego głowa.
- Ale porozmawiamy o szczegółach jutro, jak będę bardziej przytomna, dobrze? - poprosiłam.
- Dobrze.
- Popatrzcie jak pięknie wygląda Cardeto, zupełnie jak obrazek z jakiejś andersenowskiej bajki.
- Trochę tak - przytaknął Tomek.
Potem nawet nie wiem dlaczego zaczęliśmy wymieniać się uwagami co kogo "rajcuje". Ja znów powtarzałam te same historie, jak to o dreszcze przyprawia mnie Santo Spirito i świadomość, że tam Michał Anioł... Mikołaj natomiast wyliczał swoje "dreszczotwórcze" bodźce, a Tomek uparcie twierdził, że jemu takie odczucia są obce.
Potem, kiedy już dotarliśmy prawie do domu, Mikołaj wyciągnął rękę w stronę połówki księżyca, która oświetlała nam drogę i powiedział:
- A czy Matka się kiedyś zastanawiała, że to jest jedna z niewielu rzeczy na świecie, którą widział każdy człowiek? Księżyc to coś na co patrzą wszyscy, nawet Matki ukochany Michał Anioł patrzył na ten sam księżyc, którym dziś Matka się zachwyca.
- Masz rację...
Znów poczułam jak robi mi się gęsia skórka. Znów zrobiło mi się ciepło na duszy - jak piękny jest letni spacer pod osłoną nocy, jak piękne ich towarzystwo.
Niedzielny poranek obudził się leniwy i bez obowiązków. Może nie tak zupełnie bez obowiązków, ale na pewno bez zegarka i to już coś!
Trzeba tylko lekcje przygotować i zaplanować cały tydzień zadań ekstra. Uformować go tak, by na wszystkie atrakcje dla moich Gości znalazło się miejsce.
Znów będzie się działo! Ktoś wyjeżdża, ktoś inny znów zawita do Marradi, a ja będę biegać po górach i wielkich miastach. Będę też czekać na ostateczne wieści odnośnie książki i kciuki zaciskać, by Czytelnikom przypadła do gustu. Ostatnia moja korekta poszła do redakcji i teraz to już naprawdę: niech się dzieje wola nieba!
W przypływie weny, stymulowana zapytaniami o kolejne warsztaty opracowałam naszą nową ofertę. W zakładce już gotowy plan warsztatów październikowych. Jeśli więc nie macie planów na jesień, a kusi Was włoska podróż, by przedłużyć sobie lato, wspólnie pogotować, powędrować po górach, porozpieszczać podniebienie królewskimi smakami - ZAPRASZAMY do nas!
Tymczasem obudził się piękny, słoneczny poranek, a ja mam nadzieję, że uda się wyłowić z tego dnia jeszcze kilka chwil relaksu.
DOBREJ NIEDZIELI!
WE TROJE to po włosku IN TRE
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
4 komentarze
O czym bedzie ksiazka?Jesli moze pani zdradzic
OdpowiedzUsuńJeszcze chwilka cierpliwosci. Dzis nie moge powiedziec:)
UsuńCzekam na książkę!
OdpowiedzUsuńJuz za chwileczke:)
Usuń