Magia letnich czwartków, przedurodzinowo i Ukochana o świcie
piątek, lipca 30, 2021Letnie czwartki w Marradi odkąd pamiętam zawsze były wyjątkowe. Potem na jakiś czas ich popularność przygasła, by znów rok przed pandemią obudzić się z nową energią. Niestety jak było dalej to wiadomo i w zeszłym roku rozbawionych włoskich wieczorów była śladowa ilość, ale na szczęście w tym roku zaplanowano ich odrobinę więcej. Już się cieszę na następne degustacje, muzykę i spotkania! Za tydzień przy stole będziemy sami, ale już za dwa... cicho sza!
I nawet jeśli w czasach pandemii wszystkie te zabawy są na pół gwizdka, to jednak na samo wspomnienie ciszy lockdownu niewiele nam trzeba, żeby było wspaniale. Kilka straganów, trochę prostego jedzenia, odrobina muzyki i mamy idealny letni wieczór.
Miniony czwartek smakował penne z kremem paprykowym i salsiccią oraz piadiną romagnoloą z prosciutto. Przy stole usiadło nas pokaźne grono. Była wymiana doświadczeń, wspomnienia, śmiechy i wino oczywiście.
W ogóle ten czwartek był piękny. Na schodach listonosz zostawił paczkę. W środku czekały same wspaniałości i słowa, od których urosła gula w gardle. Gula w gardle rośnie od samej świadomości, że gdzieś w innym kraju ktoś podarował mi swój czas i wymyślił tyle cudownych niespodzianek, a ręka wypisała tak piękne życzenia...
Dziękuję J.!
Italię wziął w objęcia niewyobrażalny upał. Kiedy wczoraj o świcie wyjrzałam przez okno termometr pokazywał 26 stopni. Dziś chyba poranek nieco bardziej rześki, ale za chwileczkę za momencik znów temperatura się rozkręci. Nim jednak tak się stanie, mamy zamiar intensywnie wykorzystać czas w Ukochanej. Będzie Michał Anioł, będą Medyceusze, będzie znów zachwyt jeden za drugim.
Kwiaty lip opadły zeschnięte na wiór, a mnie tęskno na samo wspomnienie ich zapachu. Przybyło słoików z pomidorami na zimę, niektóre jeżyny już czernieją...
***
Dopisane po południu:
Nie zdążyłam już dopisać ostatniego zdania. Nie zdążyłam przeczytać i opublikować. Nic rano nie zdążyłam. Ale tak jak uprzedzałam - w wakacje są rzeczy ważne i ważniejsze. Czasem może być lektura do popołudniowego aperitivo zamiast do porannej kawy. Ukochana była wspaniała, zwłaszcza poranek cichy i spokojny, swojski i taki zupełnie bez nadęcia. Wróciłam z nowymi wrażeniami, z nową książką i nowymi inspiracjami. Tyle nowych historii w roboczych wciąż czeka na opowiedzenia.
Żeby już nie przedłużać.
Pięknej reszty dnia!
UPRZEDZIĆ to po włosku AVVERTIRE (wym. awwertire)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze