Coroczna porcja żalu
poniedziałek, lipca 26, 2021Kiedy na łące ponad Biforco zobaczyłam łyse ginestre, aż mnie w gardle ścisnęło z żalu. Serio! Wprawdzie jeszcze tu i ówdzie jakieś skąpe reszteczki żółtej słodyczy z początku lata zostały, ale to tyle co nic. A przecież zdaje się jakby dopiero co wszystko zakwitło...
To już ta pora, kiedy ogarnia mnie panika, że kolejne lato umyka. I choć zajęć wciąż tak wiele, choć głowa nadal zajęta ogromem spraw, to jednak świadomość, że oto lipiec kończy swój występ i zaraz pałeczkę przekaże sierpniowi rozsiadła się we mnie wygodnie jak umęczony robotnik po pracy i ani myśli się ruszyć. I jeszcze lagerstremia zakwitła, a to już ewidentny znak, że szala ukochanego lata przechyla się powoli na tę drugą stronę.
Pogoda spisuje się na medal. Nawet poranny niedzielny deszcz był dobrem, bo ziemi wypalonej lipcowym słońcem woda na pewno dobrze zrobiła. Upał, który tak uwielbiam ma się na szczęście dobrze i choć oczywiście przy takiej aurze trekking wyciska z człowieka już nawet nie siódme tylko pewnie dziesiąte poty, to ja mam szczerą nadzieję, że zostanie z nami jeszcze długo.
Najbliższy tydzień nie będzie inny od poprzednich, to znaczy i ten od atrakcji będzie pękał w szwach. Już na starcie mamy zaplanowane zwiedzanie dużego miasta i nie jest to wcale Ukochana, Ukochana będzie potem i potem jeszcze raz, bo w sezonie tydzień bez Ukochanej to nieprawdopodobieństwo.
Dziś też do mojego ogródka wjedzie koparka... Tak - koparka. Temat powodzi w cantinie nie jest jeszcze zakończony. Na szczęście nic nas już nie zalewa, ale jeśli pewne modyfikacje nie zostaną poczynione, sytuacja wcześniej czy później się powtórzy. Mam nadzieję, że moje pomidory bardzo nie ucierpią...
Na koniec nim powiem dobrego poniedziałku, wielkie dziękuję! Dziękuję za tak entuzjastyczne przyjęcie zapowiedzi mojej pierwszej prawdziwej książki. Cieszę się, że okładka Was urzekła i mam nadzieję, że tak też będzie z treścią. Jednocześnie muszę doprecyzować jedną kwestię. Pierwszy ebook był tylko "przystawką" - fragmentem tego co zawierają dzisiejsze Sekrety Florencji. Premiera książki wyznaczona jest na 11 sierpnia, ale już dziś empik prowadzi przedsprzedaż.
Bardzo Wam dziękuję za polecanie i udostępnianie! Jesteście wspaniali!
Pięknego ostatniego już w tym roku lipcowego tygodnia!
WYDAJE SIĘ - to po włosku SEMBRA
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Świetnie znam to uczucie żalu za mijającym latem ..marysia
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać tej książki! I tak dużo stron! Mam nadzieję, że zdjęć też dużo :-)
OdpowiedzUsuńZ sieci czasem jednak coś może zniknąć, a papier to papier ;-), dla mnie bardziej wartościowy, bliższy sercu.
Pozdrawiam serdecznie,
Anka