Czary i świetliki

czwartek, czerwca 24, 2021

Dom z Kamienia blog Biforco

Noc naprawdę była zaczarowana. Świetlików w ciemnościach było tyle, że ich migotanie wydawało się tajemną metropolią. To było coś prawdziwie magicznego! Coś nie do uwierzenia. Tylu świetlików na raz nie widziałam już dawno. Nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek.

Wracałam razem z Tomkiem via Francini, a mrok szczelnie spowił ciemnością każdy zakamarek doliny. Poprosiłam, żebyśmy na chwilę zboczyli w stronę Castellone, bo brakowało w moim bukiecie na wodę świętego Jana jeszcze trochę kwiatów. 
Byłam przeszczęśliwa, że Tomek wcale mnie nie wyśmiał, nie wypiął się na moje czary mary tylko dzielnie mi towarzyszył i z zaangażowaniem sam zbierał kwiaty i zioła. 

- Popatrz jakie ładne nasze cienie. Zrobisz zdjęcie?
Tomek skwitował, że wygląda jak w sukience, ale zdjęcie zrobił. Nie pozwalają już publikować swoich zdjęć, więc niech będą choć zdjęcia cieni.

Dom z Kamienia blog Biforco

To było zaczarowane podsumowanie zaczarowanego dnia. Zaczęło się od tego, że przyszła odpowiedź z wydawnictwa. Odpowiedź - laurka. Nawet jeśli zadowolona jestem z mojej pracy, to aż takich słów - przyznam szczerze - w ogóle się nie spodziewałam. Czytałam i jeszcze raz czytałam i potem znowu i nie wiem ile razy, a oczy szkliły mi się ze wzruszenia. Dziś rano zaczęłam nawet wątpić czy przypadkiem mi się to nie przyśniło...

Potem przyjechali nasi "Goście na jeden dzień" i był piknik nad rzeką i kąpiele bardziej lub mniej zamierzone i spacer i rozmowy i wieczór przy Santa Barbara. Dzień był tak nasączony przyjemnościami jak neapolitańskie baba' rumem. 
Taki zwykły piknik nad rzeką... Kilka oliwek, karczochy, ser, spumante, marynowane cebulki, kiełbasa, schiacciata, szum rzeki, chłód wody i słońce. Ideał. 

Potem znów krótki spacer i kolacja przy ulubionym kamiennym domku. I znów niby zwykłe cukinie, pomidory, kawałek kiełbasy i wino... 
I na koniec spacer z Tomkiem - Mikołaj śmignął wcześniej na rowerze - i te tysiące świetlików i księżyc... 

Dom z Kamienia blog Biforco

A dziś rano zaczarowaną wodą, która przez noc nabrała mocy i pięknego zapachu przemyłam twarz raz, drugi, piąty, dziesiąty. Malwy, róże, nagietki, ginestre, rozmaryn, mięta, lawenda... To był piękny początek kolejnego dnia... 

Ze zmęczenia dziś podpieram się nosem, ale szalona karuzela kręci się dalej. 

POCZĄTEK to po włosku INIZIO (wym. inicjo)

Dom z Kamienia blog Biforco

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

4 komentarze

  1. Kasiu jestem taka dumna <3 "Zaczęło się od tego, że przyszła odpowiedź z wydawnictwa. Odpowiedź - laurka. Nawet jeśli zadowolona jestem z mojej pracy, to aż takich słów - przyznam szczerze - w ogóle się nie spodziewałam. " Ja wiedziałam, że tak będzie :) jestem dumna bardzo dumna :) cieszę się razem z Tobą i kibicuję :) Nigdy nie widziałam świetlików, no może jednego kiedyś w górach :( Ściskam i do zobaczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu droga , tak się cieszę z tej LAURKI , NIEOPISANIE !! marysia

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje "laurki" - moim zdaniem to dość oczywiste. No nareszcie! A niech te inne wydawnictwa, które tyle razy Ci odmawiały żałują!!! Kasia praska

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu wspaniale, gratuluję laurki !!!
    Aneta

    OdpowiedzUsuń