Cmentarz Anglików we Florencji i zagadka nierozwiązana
wtorek, czerwca 08, 2021Zawsze było "coś"... Albo już zamknięty albo jeszcze zamknięty albo ja zbyt zmęczona albo czasu brak albo nie ma gdzie zaparkować albo za daleko, zawsze coś... I tak dopiero po latach drobiazgowego zgłębiania Florencji po raz pierwszy zawitałam na Cmentarz Anglików.
Dzień był piękny, tak jak piękny potrafi być dzień czerwcowy, a główna alejka skąpana była w popołudniowym słońcu. Oprócz mnie przemykała między grobami tylko jedna kobieta, która tak jak ja co i rusz celowała obiektywem w nagrobne płyty i figury.
Niewielki teren wśród pól i ogrodów, na którym powstał potem cmentarz wykupili Szwajcarzy w pierwszej połowie XIX wieku. Zamiarem ich było stworzenie miejsca pochówku dla coraz liczniej przybywających i osiedlających się tutaj cudzoziemców. Poza cmentarzami katolickimi, był już w mieście cmentarz żydowski, wciąż jednak swojego miejsca nie mieli protestanci.
Wykupiony teren - malowniczy pagórek, który dziś otoczony ruchliwymi ulicami zdaje się być spokojną wyspą w morzu chaosu, zdawał się idealnym miejscem na cmentarz.
Pod koniec tego samego wieku zburzono mury miejskie, Florencja zaczęła się coraz bardziej rozrastać i tak został wchłonięty również teren cmentarza. W konsekwencji cmentarz musiał zostać zamknięty - zgodnie z prawem mówiącym o tym, że nie może być pochówku w granicach miasta.
Dziś na Cimitero degli Inglesi spoczywa 1400 osób - wśród nich artyści, arystokraci, ludzie interesów, naukowcy, gentlemani. Według mnie to taka kosmopolityczna oaza, która jest doskonałym obrazem Florencji sprzed blisko dwóch wieków, gdzie wieczny spokój znaleźli przedstawiciele różnych nacji: Amerykanie, Anglicy, Szwajcarzy, Rosjanie i inni.
Wiele z nagrobków zasługuje na uwagę, wiele z nich aż prosi się o zapisanie w kadrze.
Najbardziej znanym jest grób Elisabeth Barrett Browning - można go znaleźć bez problemu, bo nie tylko znajduje się przy głównej alejce, ale też wyróżnia się delikatnością i elegancją, a latem otula go pięknie kwitnący różany krzew.
Wyczytałam wcześniej, że na cmentarzu pochowane są dwie osoby, uznawane za potomków Szekspira. Pewnie to historia mocno naciągana, bo że Szekspir nie miał potomków w linii prostej powszechnie wiadomo, ale być może chodzi o dalszą linię pokrewieństwa. W każdym razie fakt ten już na zawsze pozostanie zagadką, niestety żadne informacje o pochowanych się nie zachowały. Nie wiemy o nich kompletnie nic.
Szukałam tego grobu przez dobrych kilka minut. Mimo tego, że cmentarz jest niewielki było to jak szukanie igły w stogu siana, czy też raczej jak mawiają florentyńczycy jak szukanie ziarnka ciecierzycy w Duomo. Nie miałam nawet pojęcia jak wygląda wspomniany grób, a odczytywanie napisów nie zawsze było łatwe, wiele z nich zatarł czas.
W końcu zrezygnowana zatrzymałam się na czubku pagórka i postanowiłam poprosić o pomoc google, w nadziei, że wesprze mnie jakimś obrazkiem i przynajmniej będę wiedziała czego szukam. Niestety nawet to nie okazało się pomocne. Wyświetliły mi się wszystkie możliwe zdjęcia cmentarza, ale nie tego konkretnego grobu. Schowałam więc telefon do torebki i popatrzyłam pod nogi nim zrobiłam krok...
To było nieprawdopodobne... Poczułam miły dreszczyk, jakby mrówki przebiegły mi pod skórą. Uwielbiam to uczucie, które pojawia się w momencie, kiedy w życiu dzieją się rzeczy dziwne. To na pewno było niezwykłe. Stałam dosłownie przed szukaną płytą nagrobną i pomyślałam, że to w sumie jak cud. Gdybym na nią nie wpadła, w życiu bym jej nie znalazła. Wyobrażałam sobie, że to będzie większy grób, tymczasem to skromna płyta ukryta w trawie. Gdybyście i Wy chcieli ją znaleźć szukajcie na czubku wzgórza, szukajcie z nosem przy ziemi.
Czerwiec wykreślił już pierwszy tydzień. Moja karuzela nabiera coraz szybszych obrotów, a dziś będzie się kręcić znów w bardzo pięknej scenerii. Dobrego dnia!
POTOMKOWIE to po włosku DISCENDENTI (wym. diszendenti)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Prawie usłyszałam na tym cmentarzu ćwierkanie ptaków...tak pięknie to wszystko opisałaś. Pozdrawiam serdecznie, Sylwia
OdpowiedzUsuń