Pierwsze czereśnie
wtorek, maja 18, 2021To nie do końca był taki dzień, jaki myślałam, że będzie, ale nie wszystko niestety idzie tak jak sobie człowiek zaplanuje.
Chciałabym widzieć dzieci zawsze uśmiechnięte, radosne i szczęśliwe, ale życie jest życiem i nie zawsze tak się da.
Dużo wieczorem po całym dniu rozmawialiśmy o przyjaźni, o relacjach między ludźmi, o tęsknotach, o zawodach mniejszych lub większych. Chciałabym przed tymi ostatnimi uchronić chłopców, ale choć jestem trochę wiedźmą, takiej mocy nikt mi nie dał. Będą musieli nauczyć się sobie z nimi radzić.
Dziś rano przypomniałam, jak kiedyś Tomek zapytał mnie: jaką moc nadprzyrodzoną chciałabym mieć? Nie pamiętam co wtedy odpowiedziałam, ale gdyby dziś zadał mi to samo pytanie odpowiedziałabym: móc Wam nieba przychylić!
Za wszystkie wczorajsze życzenia, za ciepłe słowa, za pamięć Mikołaj bardzo dziękuje.
Szczerze mówiąc ostatnie dni w ogóle są dziwne. Już od jakiegoś czasu nawarstwiło się różnych spraw, emocji, przeżyć, przemyśleń, które sprawiają, że momentami czuję się jakbym siedziała na rozchybotanej łódce na środku morza. Wiem, że taki stan minie, staram się sama wyciszyć, ale czasem jestem lekko wyczerpana i te dni wtedy są jakieś takie... dziwne.
Trzeba pomyśleć nad tym co było ostatnio dobre, a zatem:
Umówiłam się we Florencji na bardzo ciekawe spotkanie i to jest w ogóle abstrakcja przy moim charakterze.
Zjedliśmy pierwsze w tym roku czereśnie. Były jędrne i słodkie.
Tort dla Mikołaja vel sernik na zimno z mascarpone i melonem był pyszny.
Wróciło słońce, a w ogródku Za Rzeką dojrzewają pierwsze pomidory.
Udało się naprawić pralkę, bez rujnowania kieszeni.
Udało się też dla kolejnych marradyjskich gości zarezerwować lokum.
Mam nadzieję, że kolejne dni przyniosą więcej dobrych momentów. Bardzo, bardzo ich potrzebuję.
Dobrego dnia pełnego słońca życzę dziś Wam muzyką wielkiego artysty.
Rankiem rozeszła się wieść o śmierci Franco Battiato i myślę, że całe Włochy będą dziś słuchać La cura, a ja doceniłam jego muzykę po tym jak usłyszałam La stagione dell'amore. Artysta który bawił się różnymi gatunkami i nigdy do żadnego z nich nie dał się zaszufladkować.
UMÓWIĆ się to po włosku FISSARE (wym. fissare)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze