A Dyzio marzył, marzył i zasnął...
czwartek, maja 27, 2021Nagle poczułam jak spadam. Nagle, niespodziewanie, tak że aż całym ciałem wstrząsnęło. Spadłam na pachnący majowy dywan różowo żółtych kwiatów. To znaczy tak naprawdę to mi się tylko przyśniło...
Czasami tak się dzieje, kiedy człowiek zasypia - zdarzyło się i Wam? Wpada się w głęboki sen i potem siup... "spada się"! Zaczynamy śnić, a może wręcz przeciwnie - głowa się przed tym snem broni, nie mam pojęcia. W każdym razie ja tak wczoraj spadałam w wyjątkowych okolicznościach przyrody.
Najpierw nie wiedziałam co mam z tymi dwiema godzinami pauzy zrobić: czy się polenić na leżaku i poopalać, bo pogoda w końcu letnia, czy iść na trekking, czy pojechać do miasta po zakupy, czy jeszcze coś. W końcu wzięłam plecak, Florencję Medyceuszy, cienki ręczniczek i poopalać się poszłam w góry. Trzy w jednym. Lenistwo, trekking i lektura.
Rozłożyłam się naprzeciwko Castellone na łące tak ućkanej kwiatami, jakby miała być scenerią do jakiejś bajki i chwilę potem nie wiedzieć dokładnie kiedy... zasnęłam. Obudziło mnie właśnie to spadanie i w pierwszej chwili zrobiło mi się zwyczajnie głupio. Najpierw rozejrzałam się dookoła czy nikogo nie ma i zaraz pomyślałam - a nawet jeśli, to co z tego, co mnie to obchodzi? Kto mi zabroni spać na łące?
Było tak niezwykle...
I choćbym się siliła na nie wiem jakie epitety, to i tak nie udałoby mi się tego godnie opisać. I zapach i kolory i widok na zielone Lavane i słońce i Castellone i świerszcze trajkoczące. Naprawdę była to gruba przesada natury w kipieniu swoim splendorem - upajająca przesada!
Myślałam o tym, co pisałam kilka godzin wcześniej, o potrzebie wakacji, o odpoczynku...
Mam nadzieję, że kiedy we wrześniu turystyczny ruch ucichnie, gdzieś chłopców będę mogła zabrać. Tymczasem jednak mimo natłoku zajęć, mimo braku wakacji już od lat, nie zamieniłabym za nic i na nic, tego co mam. Przecież mam tak wiele! Mam coś, o czym tak naprawdę większość może tylko pomarzyć. Choćby taka możliwości drzemki w ciągu dnia w okolicznościach przyrody jak z bajki. Gdzie do tego wszystkiego luksusowym Malediwom czy innym Seszelom? Phi!
Taki piękny ten apeniński świat. Tak kolorowo, ale nie tandetnie. Trajkocząco, ale z drugiej cicho.
Przerywnik w pracy w takich okolicznościach to jak zjedzenie na raz całego słoiczka witamin. Oto czwartek już na drugim zakręcie, czyli koniec tygodnia przyspiesza obroty. Nie wiem co dziś, ani co jutro, może znów Dyzio zakradnie się pod skórę.
Dobrego dnia końcówki maja...
ZASNĄĆ to po włosku ADDORMENTARSI (wym. addormentarsi)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze