Specjalistka od kwiatów, deszcz i powrót do szkoły
poniedziałek, kwietnia 12, 2021Ten na pierwszym zdjęciu nazywa się poligala mediterranea. Trudna nazwa, nie wiem czy zapamiętam. Nie znalazłam niestety jej potocznego odpowiednika, ani tym bardziej polskiego tłumaczenia. Może to nie jest bardzo zwyczajny i popularny kwiat. Jak sama nazwa mówi występuje w krajach basenu morza śródziemnego i nawet jeśli bardzo lubi gaje oliwne, ja te sfotografowałam w drodze do najbliższego castagneto.
Te żółte natomiast to coronilla, inaczej zwana cornetta dondolina. Mario mówi o nich fałszywe ginestriny, choć gdzie im do ginestre! Tak czy inaczej oczy tak bardzo spragnione są koloru i słońca, że ginestra czy nie coronilla cieszy oczy.
I w końcu ostatnie moje kwiatowe odkrycie niedzielnego spaceru: bellavalia romana lub potocznie giacinto romano. Giacinto to hiacynt. Ten rośnie na dziko, zupełnie jak tutejsze orchidee. Wygląda dosyć egzotycznie...
Tak oto zaczęłam w końcu robić sensowny użytek z albumu naszej flory, którą podarowała mi kiedyś dobra dusza. Radochę mam z tej nowej wiedzy taką, jakbym posiadła conajmniej jakąś wiedzę sekretną, a to przecież tylko o kwiatki się rozchodzi.
Niedziela była deszczowa, ale nie był to taki deszcz, który mógłby zatrzymać mnie w domu. To znaczy nie był to taki deszcz, który mógłby posłużyć za wymówkę - pada, więc siedzę w domu i jak to mówi Mikołaj zbijam bąki. Nie, to nie był taki deszcz. Dżdżyło, siąpiło, mżyło albo momentami w ogóle nic. Tak czy inaczej spacer był piękny, bo nawet bez wiosennego słońca, widać było wyraźnie jak Apeniny zmieniają kolory.
Już coraz mniej w krajobrazie szarości i grafitu. Zieleń z dnia na dzień przybiera na sile, a białe plamki dzikich, kwitnących czereśni i śliwek powoli nikną.
Nie brałam ze sobą ani aparatu, ani plecaka, nic kompletnie i tak oto tym razem bez grosza przy duszy zostałam z zaskoczenia "okukana".
Swoją drogą kukanie kukułki, które niesie się po łące przyprawia mnie o drżenie serca. Wiosenna euforia!
Jeszcze dziś i jutro pogoda nie będzie nas rozpieszczać. Tym razem deszcz ma przybrać na sile. Właściwie to już przybrał - dokładnie wtedy, kiedy chłopcy wychodzili do szkoły...
Za nami pierwsza od dawna wczesna pobudka. Nie było tak źle jak się obawiałam. Szczerze mówiąc do ostatniej chwili nie wierzyłam, że szkoła rzeczywiście ruszy. Z kupnem abonamentu na pociąg zwlekałam do wieczora, żeby się ewentualnie potem nie szarpać z jakimiś zwrotami.
Ale wszystko zostało tak jak ustalone, budzik, kawa, śniadanie i na stację z parasolką w garści.
Oby udało się wytrwać do końca roku szkolnego.
Tymczasem już prawie cała Italia idzie ku pomarańczowej strefie. Sytuacja jest podobno na tyle stabilna, że rozważane jest wcześniejsze "poluzowywanie".
Czuję się jak wierzgający koń w progach startowych. Niech no nas tylko na żółto przemalują! Pojadę do Florencji pierwszym pociągiem! Tak, tak! Tym o 5.30!
Zabieram się do pracy i już teraz zapraszam Was do Kuchni w Domu z Kamienia. W weekend dużo się w niej działo!
Dobrego dnia!
MEDITERRANEO - to znaczy ŚRÓDZIEMNOMORSKI
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
6 komentarze
Jak znaleźć w „Kuchni...” to, co na zdjęciu? Mam na myśli lasagne :-)
OdpowiedzUsuńBeda dzis:)
UsuńPolygala to krzyżownica
OdpowiedzUsuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Krzy%C5%BCownica_(ro%C5%9Blina)
Powodzenia
Bardzo dziękuję!:)
UsuńA to żółte to koronawica (https://pl.esdemgarden.com/coronille-shrub-8403), do tej samej rodziny należy cieciorka :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia
BN
A tak z cieciorką coś mi w oczy wpadlo, ale na zdjęciach jakoś inaczej wyglądała. Dziękuję:)
Usuń