Luki nie do zapełnienia
wtorek, kwietnia 20, 2021Mikołaj zapytał wczoraj: dlaczego nagle wszyscy umierają?
Rzeczywiście to bardzo dziwny czas. W ostatnich tygodniach zmarło kilka osób, które znaliśmy bardzo dobrze. Dla Mikołaja to pierwszy taki moment w życiu, kiedy zderzył się tak blisko ze śmiercią. Najpierw Bruno, o którym Mikołaj mówił "mój przyjaciel", potem babcia przyjaciół, w domu której spędzili dawniej tyle niedziel, sobót, popołudni. A teraz Lorenzo...
Po pytaniu Mikołaja sama zaczęłam wracać do moich dawnych postów. W jednym z nich napisałam: "Mój toskański azyl to przede wszystkim ludzie, uświadamiam to sobie w takich momentach. Każdy wnosi coś innego, za każdym w jakimś stopniu tęsknię i gdy kiedyś kogoś zabraknie, pozostanie luka nie do zapełnienia".
Jak bardzo czas gna, jak szybko to "kiedyś" w przyszłości, zamienia się w tu teraz.
Pojechanie do Lorenzo do jego pizzerii nad rzeką było dawniej naszym rytuałem rozpoczynającym i kończącym wakacje. Tyle wspólnych posiadówek, rozmów śmiechów, pizza, przekąski, jego popisowy czekoladowy likier, pane ferrarese, łowienie pstrągów, mecze w piłkarzyki, wylegiwanie się w słońcu... Tyle niezapomnianych momentów.
Pamiętam jak kiedyś po obiedzie - to było chyba wtedy, kiedy zjedliśmy orecchiette - Lorenzo zaczął opowiadać mi historię swojej miłości. Byłam wstrząśnięta ilością dramatów w jego życiorysie. I choć los naprawdę nie był dla niego łaskawy, to jednak Lorenzo pozostał jedną z tych osób, której uśmiech nie schodził nigdy z twarzy, zawsze życzliwy, zawsze miał tyle ciepła dla innych. Czułam się wyróżniona i zaszczycona, bo nawet jeśli znał mnie wtedy od niedawna, to mimo to obdarzył mnie wielkim zaufaniem i opowiedział swoją historię.
To jedna z tych historii, które trzymam w szufladzie. Wraz z wieloma innymi mam nadzieję, że kiedyś znajdzie swoje godne miejsce na papierze.
Do doliny wiosna wkracza chyba na dobre. Wiosna stabilna, pachnąca, fioletowa. Niech będzie słońce, niech będzie zdrowie, niech czas będzie dla nas wszystkich łaskawszy. Niech czas tak nie gna, bo im bardziej gna, im dalej, tym "luk" pojawiać się będzie coraz więcej.
DOBREGO DNIA!
PUSTKA, LUKA to po włosku VUOTO (wym. wuoto)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Smutno.
OdpowiedzUsuńOj tak...
Usuń