Początek przerwanego szlaku - sacrum i profanum
poniedziałek, marca 15, 2021Popolano położone jest zaledwie trzy kilometry od Marradi. Wydawało mi się, że w tak wąskim kręgu znam już każdy kamyk, jednak jak widać na załączonym obrazku - myliłam się. Gdyby nie moje trekkingowanie z T., pewnie jeszcze długo nie trafiłabym w to miejsce, o ile w ogóle i co ciekawe nawet sam Mario krytycznie ocenił - "ty, to ty jesteś tu od kilkunastu lat, a ja żyję tu od siedemdziesięciu i nigdy nie postawiłem tu stopy!"
Oczywiście Madonnina pewnie nie raz w rozmowach się przewijała, ale tych kapliczek tu przecież zatrzęsienie, więc czasem nie wiadomo, o którą chodzi. Natomiast samą drogę cyprysową nie raz widziałam z szosy tylko nie wiedzieć czemu, nigdy nie pomyślałam, żeby po mojemu zaplątać się w te rewiry.
Dopiero w sobotę, postanowiłam sprawdzić co się kryje na cyprysowej drodze i czy to rzeczywiście jest końcówka tego szlaku, którym miałyśmy zejść zeszłej niedzieli.
Wielkie dzięki dla T. za inspirację! Szlak to właśnie ten, o który nam chodziło, ale tak czy inaczej dobrze zrobiłyśmy zawracając na szosę, bo na szlaku zastałby nas mrok. Trasa jest rzeczywiście bardzo długa.
Mam nadzieję, że jedną z najbliższych niedziel uda nam się znów trekkingowo spożytkować.
Madonnina w Popolano, to kapliczka jakich tutaj wiele, ale to co najbardziej zadziwia to jej otoczenie. Miejsce... chciałoby się powiedzieć zaczarowane! Nawet Mario w pełni podzielał mój entuzjazm, on też chyba nie mógł oprzeć się wrażeniu, że coś tu jest niezwykłego, coś co trudno bylo zdefiniować. Jakby lekko abstrakcyjna mieszanka dewocji i wiejskiej sztuki, sacrum i profanum i właśnie to ludowe, swojskie profanum fascynuje mnie najbardziej.
Wzdłuż cyprysowej ścieżki oprócz drogi krzyżowej i wspomnianej Madonniny jest całe mnóstwo innych figurek, tabliczek, modlitw, dedykacji, poezji i sentencji. Niektóre sielsko religijne inne zupełnie z religią niezwiązane.
- Kolbe - przeczytał Mario na głos - to nie jakiś Polak?
Zdziwiłam się, że Mario znał to nazwisko i zaraz pospieszyłam z opowieścią.
Tu aniołek, tu dziecko, tu jakaś matka, potem Chrystus, jeszcze jeden anioł, dalej cyprysy w i wersach na tablicy z terakoty i w szpalerze. Wszystko to na dokładkę ukwiecone prymulkami i fiołkami. Tam jeszcze żonkil chylący się pewnie ze starości, dalej hiacynt sam jeden i w końcu zagubiony ostatnio szlak, który tu właśnie bierze początek.
Nadziwić się nie mogliśmy!
Niby zwykłe wiejskie miejsce, ale to wszystko razem na jednym obrazku wcale zwyczajnym się nie wydawało. Już się doczekać nie mogę, by stąd właśnie na Gamberaldi wyruszyć.
Dobrego dnia Wam życzę i idę się zmierzyć z moim poniedziałkiem, który z wielu względów zapowiada się dosyć stresowo. Nie poganiam nigdy czasu, ale dziś szczerze mówiąc chciałabym, aby już był wtorek.
STOPA to po włosku PIEDE (wym. piede)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Magiczne miejsce , pozdrawiam Ela
OdpowiedzUsuńSuper, tajemnicze :)
OdpowiedzUsuń