O sile, ceramice, "filozoficznych" rozważaniach i imię jednego artysty
sobota, marca 06, 2021Ustawiam aplikację na start i wychodzę.
Tak, tak, ja wiem - niby aplikacja nie jest do niczego potrzebna, ale lubię z satysfakcją popatrzeć potem na dystans, na przewyższenia, na czerwoną linię, która odzwierciedla moje przedreptane kilometry i kalorie które poszły z dymem. Lubię i już. Być może to oznaka próżności tudzież nieustająca potrzeba, by mieć "na papierze" ślady własnych dokonań, ale tak właśnie lubię. A zatem naciskam start i wychodzę.
Idę i idę i tak mogłabym iść bez końca. Zadziwiam się coraz bardziej nad tym moim fiksum dyrdum. Chodzenie stało się terapią i lekiem niemal na wszystko, żeby nie powiedzieć uzależnieniem. To czas na uporządkowanie myśli. Czas na zastanowienie się nad każdym jednym aspektem życia. Czas na znalezienie nowych inspiracji. Czas, kiedy do głowy przychodzą świeże pomysły...
Pomysłów ostatnio rodzi się bardzo wiele. Staram się podsycać w sobie przekonanie, że wszystko można, trzeba tylko bardzo się starać i konsekwentnie małymi kroczkami realizować to, co się w głowie urodziło. Pomyślałam wczoraj, że to nasze życie jest trochę jak glina. To tak naprawdę tylko od nas zależy co uda się z niej ulepić. I nie, że uda się wszystko perfekcyjnie, że uda się za pierwszym razem. Ostatnie lata tutaj nauczyły mnie pokory i cierpliwości.
Kiedyś I., która odwiedziła kilka lat temu Dom z Kamienia powiedziała, że wszystko dzieje się w swoim czasie.
Natomiast M., której pasją jest ceramika na jednej z lekcji włoskiego powiedziała mi, że tworzenie ceramiki na kole garncarskim wcale nie jest proste, bo trzeba mieć silne ręce. Silne i stabilne. Trzeba nad nimi w pełni panować. I tu znów doszukiwałam się metafory. To życie, ten nasz kawałek gliny... Żeby ulepić z niego coś wspaniałego, też potrzebna jest siła.
Nie chcę się silić na pseudo filozofię. To tylko przypominanie samej sobie, żeby o tę siłę dbać. A dbanie o siłę to właśnie to moje chodzenie.
Poza chodzeniem inspirują mnie też ludzie.
Wiele z tych słów pisałam już nie raz, ale takie powtarzanie samej sobie i przypominanie w kółko ma sens.
Zaczynam mój spacer via Cardeto, która potem przechodzi w via Francini. Fiołki rosną wszędzie nawet tam, gdzie zdawałoby się to niemożliwe. Chodnik, kamień, półka skalna. Skąd czerpią siłę, by rozsiewać dookoła hipnotyzujący zapach? Skąd ten aksamitny fiolet, jeśli między kamieniami tylko nic?
Kiedyś ktoś powiedział mi, że najpiękniejsze są nie kwiaty piękne w sposób oczywisty, tylko te, które kwitną nawet w trudnych warunkach.
Sen odszedł dziś bardzo wcześnie. Może stad te moje pseudo filozofowanie, bo jak człowiek spać nie może, to różne myśli po głowie się telepią, ale teraz już basta, teraz czas na działanie. W teorii jestem mistrzynią, więc najważniejsze teraz przekuć wszystko w czyn. Zrobić wszystko, by wprowadzić w życie to, o czym głowa marzy.
Deszcz - pierwszy chyba od miesiąca - właśnie odpuścił. Jest zimno. Toskańskie zimno.
6 marca to urodziny Największego z Wielkich - Michelangelo.
Czy wiecie dlaczego artysta takie właśnie nosi imię?
Podania przekazywane z ust do ust mówią, że 29 września 1474 roku rodzina Buonarroti była w drodze do Florencji, gdzie ojciec rodziny dostał urzędową posadę. W pewnym momencie koń, na którym jechała matka przyszłego artysty potknął się i brzemienna już w tym momencie kobieta niefortunnie upadła na ziemię. W tamtych czasach nie było wiadomo czy takie zdarzenie miało wpływ na nienarodzone jeszcze dziecko i by przekonać się czy wszystko jest w porządku przyszli rodzice musieli czekać do dnia porodu.
Szczęśliwie dla nas wszystkich 6 marca 1475 roku urodził się zdrowy chłopiec, a rodzice z wdzięczności przekonani, że w ocaleniu dziecka maczał palce sam Michał Archanioł, którego dzień to właśnie 29 września, kiedy zdarzył się wypadek - nazwali syna Michelangelo...
DOBREJ SOBOTY
NAZYWAĆ SIĘ to po włosku CHIAMARSI (wym. kiamarsi)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze