O barwach, o ogródku, o wietrze rozbójniku
piątek, marca 12, 2021Wiatr zerwał się już po obiedzie i coraz bardziej przybierał na sile. Kiedy wdrapałam się na Castellone, miałam wrażenie, jakby głowę chciał mi urwać. Nie było już tak sielsko i wiosennie jak dzień wcześniej, kiedy to "Dyzio" leżał na łące. Niebo zrobiło się bardziej ołowiane, czy też zwyczajnie szare, trochę nijakie, trochę nieprzyjazne. Zupełnie inna sceneria...
W nocy wiatr rozhulał się na dobre. Jego gwałtowne podmuchy co i raz wyrywały mnie ze snu. A o tym jak wiatru nie lubię to pisałam już nie raz. Niezmiennie budzi we mnie niepokój. Nocny wiatr to w ogóle podwójna udręka dla duszy. Dął ten wiatr jak głupi i za każdym razem, kiedy się wybudzałam zastanawiałam się czy wywieszoną wieczorem bieliznę będę zbierać po całym Biforco...
Nad ranem wiatr zmęczył się swoimi hulankami. W dolinie zapanował spokój, a temperatura poszybowała w górę. Przyjemne ciepło to często pozytywne konsekwencje takich hulanek, zazwyczaj idzie za nimi zmiana pogody. Tym razem to zmiana na lepsze. Niestety straszą nas za tydzień jakimś ogonem zimy, więc jeszcze chwila do stabilnej wiosny. Ale jakby nie było do wiosny w ogóle, oficjalnie to już tylko 9 dni!
Rozmowy przy obiedzie znów były o tym i o tamtym, od abstrakcyjnych po zwyczajne jak w "normalnej" rodzinie. Nawet już nie pamiętam dlaczego zaczęłam opowiadać chłopcom o Kieślowskim. Aaaa! Chyba rozmawialiśmy o karze śmierci, bo to przecież idealny temat na rodzinny obiad. Wtedy właśnie przypomniał mi się "Krótki film o zabijaniu" i cała reszta Dekalogu i w ogóle Kieślowki, który był kiedyś jednym z moich ulubionych reżyserów.
- Zrobił też trylogię "Trzy kolory" - opowiadałam - Niebieski, Biały i Czerwony. Jest to tak naprawdę interpretacja francuskiej flagi, której kolory oznaczają równość, wolność i braterstwo.
Oczywiście wiedzieli to i bez mojego wywodu.
- Ciekawe jakby tak zinterpretować włoską flagę... - zamyślił się Mikołaj i zaraz wykombinował - pomidor, mozzarella i bazylia!
Kolejny weekend na starcie. Wiatr przygnał cieplejsze powietrze, ale niebo mimo moich wielkich nadziei na lazur nadal jest bez wyrazu.
Nie mam tym razem ani cienia planu. Najchętniej pokucharzyłabym i powędrowała jak zwykle, ale co będzie to będzie. Tymczasem idę szukać brakujących skarpetek. Oby tylko skarpetek! Idę też zrobić inspekcję jak Mikołaj przekopał ogródek. Kochany wczoraj sam z siebie, z racji braku ruchu - opona znów w rowerze przebita - zabrał się za ogrodnicze prace. Patrząc z góry wyszło mu to naprawdę przednio. Oczami wyobraźni widzę już moje pomidory, cukinie, ogórki i zioła! Jak dobrze, że przed nami ciepła pora.
Dobrej reszty dnia!
PRZEKOPAĆ to po włosku VANGARE (wym. wangare)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
4 komentarze
Może wasze myśli podświadomie powędrowały ku Kieślowskiemu, bo to jutro 25 rocznica jego śmierci?
OdpowiedzUsuńMiłego piątku Aneta
O widzisz! Nie pamiętałam! Dziękuję i uściski Anetko!
UsuńBez zbytniego wdawania się w historię, flaga Włoch wywodzi się od flagi francuskiej, a interpretacja, oprócz pomidora, mozzarelli i bazylii ;) to: sprawiedliwość, równość, braterstwo lub: nadzieja,wiara, miłość. Natomiast dzieci się uczy, że to: łąki zielone, śnieg na szczytach gór i krew wylana w walkach za ojczyznę.
OdpowiedzUsuńAle i tak pomidor, mozzarella i bazylia nie mają sobie równych ;)
Miłego weekendu :)
Dziękuję za wyjaśnienie w imieniu Czytelników, bo na pewno nie każdy wie. Ja znam jeszcze interpretację pewnie dla najmłodszych dzieci: że czerwony to wulkany południa:)
UsuńNatomiast pierwotnie z tego co wiem kolory wybrane to kolory Legionu Lombardii i Mediolanu, zielony to mundury gwardii mediolańskiej.
Mikołaja interpretacja - która też była inspiracją przy powstaniu "pizza margherita" jest najmilsza ze wszystkich:)
Pięknego weekendu!