Pewnie tylko mi się wydaje, że czas znów przyspieszył, ale tak silne jest to "wydawanie się", że aż mnie panika ogarnia, bo kalendarz zdaje się pędzi w jakimś chorym galopie. W tym tempie to naprawdę zaraz będzie czerwiec, nie mówiąc o... Chciałabym więc zgłosić postulat: można trochę wolniej?!
Gdzie tu się spieszyć, zwłaszcza teraz, kiedy nam się takie piękne lato zrobiło???
Wolałabym żeby dni sączyły się powoli, jak woda z górskich źródeł, żeby można się było tym co dookoła cieszyć jak najdłużej. Tymczasem "wczoraj" było Boże Narodzenie, a dziś już marzec dobiegł do mety...
W tym tygodniu - trzeba przyznać - mamy nie wiosnę, a lato! Lato wypisz wymaluj! Wiosna i to podobno całkiem kapryśna ma wrócić od niedzieli wielkanocnej, a tymczasem "plażowanie", motyle nad głową i ciepełko, które myślę w słońcu ociera się spokojnie o 30 stopni.
Zmieniam przy takiej aurze codzienny rozkład dnia. Nie uciekam zaraz po obiedzie na marsz. Najpierw chwila wygrzewania się na balkonie albo w ogródku razem z jaszczurkami, a dopiero potem kilometry i w czasie tych kilometrów też przystanek na łapanie słońca. W górach też pełno jaszczurek.
Kiedy siedzę na łące, kiedy się w moim marszu zatrzymuję, mam wrażenie, że i czas przynajmniej na chwilkę zwalnia. Oczywiście to tylko wrażenie, ale tak czy inaczej to miłe uczucie. Skupić się przez chwilę na detalach, na kwiatkach, na trelach, na panoramie Apeninów z każdym dniem coraz śmielej zieleniących się, to trochę jakby oszukiwać czas. W tym momencie jakby i on stanął nam za plecami i gapił się, gapił razem z nami, zamiast pędzić, galopować byle dalej...
Colombę "na święta" zjedliśmy już do połowy i to jest jedyny akcent, który przypomina mi o tym, że Pasqua już tuż tuż...
Tymczasem ciao, ciao marzo! Oby i kwiecień dał nam trochę miłych chwil! Dobrego dnia!
OSZUKAĆ to po włosku FREGARE (wym. fregare)
sukienka: www.madame.com.pl