Żeby było lżej...
środa, lutego 17, 2021Usmażyłam frittelle di riso.
Chciałam, żeby chłopcy mieli jakąś tradycyjną słodkość na "martedi grasso" - u nas tłusty wtorek, czyli na zakończenie karnawału. Poza tym musiałam jakoś wypełnić czas, zająć czymś ręce i głowę. Życie musi wrócić na dawne tory, myśli muszą się uspokoić, traumy znów wrócić do ciemnych zakątków i lepiej jakby już tam pozostały. A najlepiej to jakby ich w ogóle nie było. Chciałabym znów odzyskać spokojny sen...
Mario czuł się wczoraj dobrze - to najważniejsze. Powiedziałabym nawet, że zdawał się tryskać zdrowiem i humorem, bo z zapałem ruszył do swoich zajęć. Wpadł tylko na chwilkę wieczorem pokazać się pewnie po to żeby mnie uspokoić i udowodnić, że nic mu nie jest. Zameldował się też dziś rano dalej w dobrej formie. Będę jednak nalegać, żeby sprawdził, przebadał się, bo... wiadomo!
Na popołudniowy spacer wyszłam sama.
Chciałam być sama. Dotarłam do castagneto. Pogoda była taka sobie, ale przynajmniej ten ziąb okropny już odpuścił i mimo pochmurnego nieba śnieg leżał już tylko plackami, tam gdzie nawiało go więcej. Spod śniegu znów wychyliły się fiołki i fiori di san Giuseppe, a było ich tyle, że już zliczyć nie sposób, nawet jeśli buziuńki miały w ciup. Żonkile i krokusy w przydomowych ogródkach dziarskie, niczym niepokiereszowane też jakby w ogóle nie ucierpiały przez zimowy incydent.
Powoli krok po kroku, ślizgając się momentami na błocie rozmoczonych śniegiem ścieżek dotarłam do gaju kasztanowego. Gaj jeszcze uśpiony, jeszcze cichy, ale na szczęście idą do nas prawdziwie wiosenne dni, więc wszystko zaraz budzić się będzie do życia. Za kilka dni znów tam wrócę.
Teraz szczególnie marzy mi się wyjazd do Florencji, na chwilę odciąć się i pobyć w innym miejscu, ale kto wie jak długo w tych "pomarańczach" będą nas trzymać.
Już środek tygodnia. Za miesiąc i ciut wiosna. Oby było odrobinę lżej na duszy.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za tyle dobrych słów!
SAMA to po włosku DA SOLA
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
6 komentarze
Tłusty wtorek, tłusty czwartek... nie ważne jaki dzień, ważne żeby było tłusto i smacznie. Wygląda bardzo smakowicie :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy również!
UsuńFrittelle di riso to oczywiście przepis Kasi . Pomyliły mi sie przepisy i Osoby więc usunełam zdjęcie i komentarz z fb . Wiem ,że są wazniejsze rzeczy .. Kasiu , zrobilam jjuz drugi raz i chcialam spytać , czy po wystygnięciu Twoje tez trochę klapna ? Poprzednio nie zdążyły - pochlonęliśmy migiem a w tłusty czwartek postaly troche i się skuliły . No , ale tak czy siak są przepyszne 1 Marysia
OdpowiedzUsuńMarysiu moje nie klapnęły. Dwie zostaly na drugi dzień i wciąż były takie jędrne. A na czym smażysz? Ja teraz na oleju arachidowym.
UsuńNa oleju rzepakowym .
UsuńTen jeden dzień w roku można sobie pozwolić na trochę szaleństwa. Te pyszności wyglądają bardzo apetycznie, chyba się skuszę i zrobię takie w weekend :)
OdpowiedzUsuń